Bez tytułu
Zauważyłam, że miewam huśtawki nastrojów.
Bo czasem jest mi tak naprawdę miło i przyjemnie, i wtedy naprawdę bez musu mogę się uśmiechnąć.
Jednak po tym miłym nastroju, nadchodzi taka 'zaduma', o! Jest takie głebokie przemyślanie wszystkiego, i nadchodzi ten 'niemiły nastrój'. Nie, to nie jest jeszcze dół. To jest poprostu wyszukiwanie we wszystkim wad. Fu!
Kolejnym poziomem huśtawki jest coś w stylu: "A mam już to wszystko gdzieś. Co ma być to będzie." Bliżej się temu przyjżeć i wychodzi, że też durne uczucie. Takie, hm... takie nijakie.
Dodaj komentarz