Ho, ho, ho! Meri Kristmas!
I tak nie obchodzę świąt.
Są spokojne jak każde inne dni.
Wesołe, jak każde inne dni, nielicząc tych mniej wesołych czy nawet zdziebeczko chujaszczych.
Mam co jeśc jak w inne dni, chociaż nie jest to przebrzydły ościsty karp, ani uszka z kapustą i grzybami.
Żyję w zgodzie ze światem i z samą sobą jak w inne dni.
Ale dziękuje i odwzajemniam wszystkie zajebiste ściągnietę z neta życzenia. Pełne rymowanek. Podziwiam także ludzi, którzy potrafią nie odzywac się po pół roku, a w święta jakby nigdy nic składają życzenia. Wysyłają. Cokolwiek. I tak mnie to nie obchodzi.
I nie mam choinki. To straszne. Czemu ja jeszcze żyję?:)
W moim pokoju jest tak niesamowicie kolorowo, że jakbym jeszcze dowaliła jakieś błyszczące bombki albo lampeczki, żeby ładnie wyglądało, to bym się chyba zerzygała.
Także wychodzę z założenia, że jak się jest chamem i prostakiem przez 362 dni w roku, to w te 3 świąteczne też można nim byc. Lepsze to niż sztuczne zachowanie. Przecież człowiek się nie zmieni z dnia na dzień.
Także miłego świętowania i wielbienia swojej rodziny i znajomych jak nigdy.
Wesołego halleluyaaaaah!
Mrhmrhmrhmrh ;)
Dodaj komentarz