.<kropka>.
Jak to kiedys dawny znajomy powiedzial, ze jestem szczylek.
Wiele razy sama jednak dochodziłam do wniosku, że jakiekolwiek uczucia związane z sercem nie są dla mnie. Próbowałam wiele razy znaleśc oparcie w kimś, kogo lubiałam wystarczająco, by... Za każdym razem okazywało się jednak, że osoba ta jest mimo wszystko nie odpowiednia. Z punktu widzenia mojego, a takze tej osoby. Za każdym razem. Popełniam wiele błędów. Z dnia na dzień. Z tygodnia na tydzień. I z miesiąca na miesiąc błąkam się po swojej świadomości, po wspomnieniach, które tak naprawdę są nic nie warte. Często myślę o moim rozdwojeniu jaźni. W pewnym momentach nie rozumiem jak inteligentna osoba może zachowywac się jak cep czy buc. Właściwie zawsze tego nie rozumiem i pewnie nie zrozumiem. Bo po co. Nie chcę i nie potrzebuję przyjaciela. Przecież doskonale umiem sobie radzic sama.
Kolejny fakt, który komplikuje moje życie jest to, że im bardziej do czegoś dążę, tym bardziej się pogrążam, błaźnię, robię z siebie debila, próbuję to zdobyc za wszelką cenę, a gdy już to mam, to jest mi to zbędne, uznaję, że nie było warto czekac, błaźnic się, pogrążac czy nawet robic z siebie debila. Potem mam wyrzuty sumienia, odzew mojej świadomości, podświadomości i nadświadomości, że durnota rzecz ludzka, wszystko jest dla ludzi, ale daj spokój, ogarnij się i zrównoważ psychicznie.
I gdybym nie znała tego mechanizmu, gdybym nie wiedziala jak to działa. Wybaczałabym sobie te błędy, bo robic je jest także rzeczą ludzką. Popełniac błędy, ale i uczyc się na nich. Wszystko w normie i na poziomie. Ale czasem nie potrafię sobie wybaczyc. Bo znam mechanizm i wiem jak to działa. Rozumiesz. To jest przecież proste jak budowa cepa. Więc dlaczego kółko się zamyka i wciąż żyje się na tym samym torze. Co rok wcześniej, co 5 lat wcześniej. Dlaczego ciągle popełniam te same błędy. Dlaczego się błaźnię oraz poniżam w świadomości mojej. Tnę sobie mózg tym wszystkim. Wbijam w niego szpilki. Z każdym dniem czuję się coraz pojebańsza. Przepraszam. Musiałam.
Wszystko jest dla ludzi. Ja za uczucia podziękowałam. Nie ma sensu. Nie warto.
<sciana> <mózg> <oko> <widelec>
Salvia Divinorum.
Po części. Z drugiej strony wszystko to gówno prawda.
Kocham się.
Dodaj komentarz