..:: Powracam? ::..
Właściwie cały czas byłam, ale nie miałam czasu pisać. Hm.. i nie miałam jak dodawać notek. I trochę się odzwyczaiłam od pisania. Ale to norma u mnie.
Zimno się robi, powróciła monotonia. Co roku na jesień wpadam w nastrój melancholiny, który trwa tak mniej więcej do świąt BN. Teraz postanowiłam, że choćby i było źle to w głębi mam sobie uświadamiać, że wcale tak źle nie jest... (Skąd ja to znam? Z corocznych jesiennych postanowień bodajże.) Zaczynam się robić zła na samą siebie. Zaczyna mi kogoś brakować. I drzewa nie mają już tego zielonopocieszającego koloru...
W szkole jak w szkole. Mam klase bezmózgich stworzonek. Nie liczni są w miare normalni i za to im dziękuje. Ha!:> I już nawet odechciało mi się "psycholożyć" do każdego po kolei, kiedy to zobaczyłam, że nie przynosi to porządanego skutku. Wytrzyma się jeszcze troche, jeszcze 9 miesięcy, wow, co to jest:> Dzizys... Noo, czemu jest tak beznadziejnie?
Taka pustka w środku jest straszna... Zaczynam prowadzić monolog z samą sobą. I dochodze do jednego jakże znaczącego pytania: "Dlaczego?". I naśmiejszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie znam odpowiedzi na to pytanie... Odpowiedź: "Bo tak", nie spełnia moich oczekiwań. Czy ja tak wiele wymagam? Ależ oczywiście, że nie...
"Gdybym jeszcze umiał się śmiać
To bym chciał umrzeć tu ze śmiechu i to nie raz"
Dodaj komentarz