Swieta, swieta i po swietach.
Cóż. Spam świąteczny otrzymałam. W ilościach średnich. Dobrze, że znajomi (chociaż niektórzy) zdają sobie sprawę, że wysyłanie życzeń świątecznych osobie, która owych świąt nie obchodzi jest marnowaniem czasu po prostu. I ani to miłe, ani przyjemne. Generalnie jakoś obojętne.
I życie toczy się dalej.
Wolne do 5 stycznia, jak miło. A pochodne czają się z tych książeczek co sobie z wro przywiozłam z zamiarem uczenia się. I badanie funkcji, i pochodne, i różniczki. Nie zapominając oczywiście o kochanej fizyce, dzięki której mam mojego ślicznego, wymarzonego, piękne śpiewającego Kanareczka - Miecia. :)
Sylwester - odliczanie? Wypadałoby jakieś postanowienia na Nowy Rok.
Oprócz tego, że zacznę się uczyc, to hmm... jeszcze zacznę się uczyc.
I odnajdę miłośc mojego życia. A właściwie to przyciągnę. Bo proś a będzie Ci dane - prawo przyciągania - odwiecznym prawem wszechświata.
Dodaj komentarz