Wobec kłamliwych jawnie snów...
W związku z tym, że od 1 października miałam zacząc się uczyc (przesunęło się o 2 dni i zaczynam dzisiaj ((lepiej późno niż wcale)) ), robiłam zadanie z polskiego polegające na analizy czy też interpretacji wiersza. Same fajne rzeczy zadają w szkole. Od zawsze uwielbiałam czytac wiersze i zastanawiac się: "co autor miał na myśli?". Oczywiście zawsze tylko wydaje mi się, że wiem co miał na myśli, a w rzeczywistości moja interpretacja wiersza jest zupełnie inna niż samego autora. (num, nie zawsze, ale czasami często). Niby to na tym polega, że jest wiele przekazów danej treści i że każdy ma prawo analizowac wiersz inaczej i takie tam bla bla bla.
Przechodząc do konkretnej sytuacji... A właściwie interpretacji konkretnego wiersza...
Każdy człowiek dąży do spełnienia swoich pragnień i marzeń. Zawsze jest coś nieuchwytnego do czego próbujemy dotrzec. Dlaczego jest tak, że staramy się najpierw za wszelką cenę osiągnąc postawiony sobie cel, nie patrząc na przeciwności losu, itp., a gdy w końcu uda nam się spełnic nasze oczekiwania, okazuje się, że nie dostaliśmy tego, co chcieliśmy, czego pragnęliśmy?
Już jakiś czas temu przestałam marzyc.
Wiesz dlaczego?
I tu na myśl przychodzą mi słowa:
"Przestałem marzyć, jak człowiek nie marzy, umiera."
Aż mi się przykro zrobiło...
Dodaj komentarz