..:: x<19dni, x<456h, x<27360min, x<1641600s...
Nowy miesiąc?
Teraz tak czekam. I czekam. I żyje praktycznie z dnia na dzień (pewnie da się inaczej). Tym samym zdaje sobie sprawe ile czasu marnuje na 'nic'. Tak to właśnie jest. Przyzwyczaiłam się, nie narzekam jak na razie.
Dzisiaj 'impreza' na stawku u Ani (nie, nie u mnie:>) była. Czas zleciał. Od 15 do 21 i dalej nie narzekam. Szczerze mówiąc, znaczy sie pisząc, miałam chwilowe niedoporozumienia z sobą:
-Ani co się stało?
-Nie wiem...
Ani, smutna jesteś?
-Nie wiem...
A dlatego, że się napatrzyłam na te chodzące doły na około to mi też się zrobiło 'niyak' to chyba jassssssne. Tak posłuchać ich przez 20minut to można się poczuć jak w telenoweli brazylijskiej :> Przeszło mi to nijakie uczucie. Innym nie 'za bałdzo'. Przyzwyczają się ^^
Ała się goi... Raczej, chyba, nie do końca napewno... Będzie dobrze.
Siedze z moim pięknym kubkiem z ptaszkiem Tweety i z serduszkami po brzegi wypełnionym coca-colą. I szkoda mi go ruszać bo tak ładnie wygląda :-) Na około twórczy bałagan. Powoli zaczynają się robić ciepłe noce. I gwiazdki nawet czasem ładnie widać... Ogólnie to chyba jest o.k.
Dodaj komentarz