...::: :( :::...
W autobusie tłukącym się gdzieś po podmiejskich drogach jedno z miejsc zajmował filigranowy staruszek.
W rękach ściskał bukiet świeżych, pachnących kwiatów.
Naprzeciwko, po drugiej stronie przejścia miedzy rzędami siedziała mała dziewczynka, której spojrzenie wędrowało ciągle w stronę tamtego bukietu. Gdy staruszek miał wysiadać, nieoczekiwanie rzucił dziewczynce na kolana kwiaty.
- Widzę, że bardzo ci się podobają - rzekł - Myślę, że moja żona będzie się cieszyła, jeśli ci je podaruje. Tak...powiem jej, że dałem je tobie.
Dziewczynka przyjęła kwiaty z ogromna radością.
Staruszek wysiadł z autobusu i skierował się powolutku w stronę niewielkiego cmentarza...