Bez tytułu
A jeśli powiesz 'odejdź' to odejdę. Jeśli tego naprawdę chcesz...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
A jeśli powiesz 'odejdź' to odejdę. Jeśli tego naprawdę chcesz...
Mam 3 zwierzątka. 3 takie małe muszki, które latają mi po ekranie. Raz siedzą spokojnie, a raz sobie fruwają. Towarzyszą mi od 10min. Jeden ruch ręką, przyklepnięcie i już ich nie ma... Życie tych małych organizmów zależy odemnie... Wiele razy sobie tak te muszki przyklepywałam, z tymi będzie inaczej. Przyleciała 4... Nie.. 4 mi nie jest potrzebna. Zginie?? Nie.. jedna więcej nie zaszkodzi...
Wiele ludzi robi krzywde innym ludziom, tak naprawdę nie zdając sobie sprawy z tego, że czynią zło, albo robią to dla odreagowania stresu, czy też podczas wojny. (Tematu wojny nie poruszam, bo za dużo razy wypowiadałam się na ten temat i prawdę mówiąc znudziło mi się...) I nie liczą się dla osób czyniących zło wartości moralne. Dla osób obserwujących, zachowanie takie jest niepojęte...
I doszłam do momentu, kiedy chciałabym coś napisać a nie potrafię... Nie potrafię zapisać swoich myśli.. Bo jest ich tak wiele na raz... Ua.. Zimno się powoli zaczyna robić. I spać się chce.. Ale przeciez na wakacjach miało być 3 doby bez snu.. Do wykonania..:> Ale może dopiero od jutra...;>
Nie wszystko jest takie proste jak się mogłoby zdawać...
No ale co zrobić... Prosta droga, ten sam kierunek i ciągle do przodu... Jakoś to będzie. [?] :/
Nie chciałam tego, a mimo to wiedziałam, że w końcu będę się tak czuła. Staje się mniej uczuciowa niż byłam do tej pory. Nie umiem już być taka jak kiedyś. Przejściowe? Może, ale niezmywalny ślad po tym pozostaje. Częściej zaczynam robić coś, a dopiero potem zastanawiam się nad tym. Prowadzi to do nieporozumień, a potem staram się je za wszelką cenę wyjaśnić. Nie zawsze wina leży po mojej stronie. Ale ja już się nauczyłam... Przepraszam i przepraszam. I już w tym sensu nie widzę. Nie rozumiem co niektórych ludzi, tak jak oni nie rozumieją mnie. Ile razy mówili mi, że jestem nieprzewidywalna... Czuję teraz jak wszystkie moje wartości, są zakopywane głęboko... I minie trochę czasu, aż spowrotem wyjdą na wierzch. Potrzebuję... Potrzebuję przyjaciela... :/
Tak wiele jeszcze jest tajemnic
Które tak bardzo chciałbyś poznać
Tak wiele ukrytch pragnień
I nieprzeżytych doznań
... a jeśli przyjdzie jutro
I spełnią się marzenia
A co ... jeśli już ich nie masz
Czym zapełnisz puste miejsca
Jak ożywisz martwe serce
... a jeśli przyjdzie jutro
Czy wtedy zapragniesz zobaczyć
Całą swoją duszę
Pod zamkniętymi powiekami
Ukryty za kurtyną marzeń
Zanurzasz się w kolejny sen
Gdzie dzieje się co tylko chcesz
... a jeśli przyjdzie jutro
I otworzysz oczy
Czym życie może cię zaskoczyć
Czym zapełnisz puste przestrzenie
Jak ożywisz martwe spojrzenie
... a jeśli przyjdzie jutro
Czy wtedy zapragniesz zobaczyć
Całą swoją duszę
Byliśmy dzisiaj z klasą nad stawkiem. Było, hmm.. było naprawdę fajnie.. :) Co prawda nasza klasa nie jest do końca zgrana, ale dzisiaj nie zauważało się tego aż tak. Nie wiem czemu, ale czułam się tak jakoś fajniej niż zawsze, beztrosko? Może.. bez problemów... Wolna...
Bujając się na hamaku, kiedy reszta albo pływała łódką, albo w siatke grała, myślałam o tym co jest dla mnie najważniejsze i o tym co mi totalnie zwisa. Nie umiałam... Nic mi totalnie nie zwisa, i tu jest problem... Przyszedł Piotrek, Krzyżok, Aśka i koniec myślenia, władowali się na hamaka i sie bujaliśmy szorując tyłkami o ławkę;]
Hm.. a jutro sobie jeszcze pójdę do szkoły, a w czwartek sobie wolne zrobię. Piątek - zakończenie i holidays. Nie wiem, ale przypuszczam, że jakoś to będzie.. Yhmm... ;/
Czuję smutek. Już tęsknie. A co będzie za tydzień, miesiąc... Pociesza mnie jedna myśl. Są i będą szczęśliwi, a że ja się troche posmucę to trudno. Kiedyś w końcu trzeba, byłam na to przygotowana, chyba... Te wspomnienia, wszystkie te chwile razem, kłótnie, sprzeczki, rozmowy - poważne i te całkiem bez sensu. "Karolciu tak gorąco a Ty jeszcze gadasz". Będzie mi tego brakować, wiem. Nie raz do tego będę powracać, nie raz będzie mi z tego powodu smutno. Nie ma sensu się dołować, ja jakoś sobie poradzę... Tu... sama... Będzie co ma być. Przewidziane to było w końcu.
[Get ready for action]
Udawało się wiele razy, tym razem też się uda. Wiem to, muszę przestać, a chociażby z tego względu, że mnie oczy od łez bolą i chusteczki się kończą. Jakos się przyzwyczaję, na początku będzie trudno, ale jakoś to będzie. Chciałabym żeby smutek całej rodziny przeszedł na mnie, żeby nikt się nie smucił z tego powodu, że wyjechała. Na zawsze... Cóż, będzie nas odwiedzać, a my ją. W końcu co to jest te 2000 km. Banalnie to wszystko wyszło. Trzeba iść tą drogą na którą weszłam dalej. Nie zawracać. Iść do przodu.
"Wszelkie myśli, przekonania, poglądy, teorie albo dogmaty, jakie wpoisz głęboko i trwale własnej podświadomości, urzeczywistnią się w twoim życiu jako konkretne sytuacje, stany lub wydarzenia. Każde psychiczne wrażenie wcześniej czy później zmieni się w realne wyrażenie. Twoje życie ma dwie strony: świadomą i podświadomą, widzialną i niewidzialną, świat myśli i ich materialnych przejawów.
Każdą twoją myśl wchłania mózg, będący przecież organem świadomego umysłu. Przyjąwszy myśl, twój obiektywny, czyli świadomy umysł przekazuje ją do splotu słonecznego, który określamy mianem „mózgu podświadomości”. To tam twoje myśli i wyobrażenia zaczynają działać, objawiając się w twoich przeżyciach.
Twoja podświadomość nie potrafi czynić zastrzeżeń logicznych. Bez wahania wykonuje to, co jej każesz, a osądy i wnioski twojej świadomości przyjmuje za fakty. Każda myśl zatem zapisuje się w księdze twojego widzialnego życia. Słynny amerykański pisarz i filozof Ralph Waldo Emerson powiedział kiedyś: „Człowiek jest tym, o czym cały dzień myśli”." (frag. Joseph Murphy "Potęga Podświadomości")
Nie wiem czemu, ale czytając tego typu książki czuje się jakoś lepiej. Czytam coś, a potem wcielam to do swojego życia. I robię tak od jakiś 3 miesięcy, a czuję jakby tak było od zawsze. Mogę manipulować nad osobą mniej świadomą odemnie, ale osoba, która jest bardziej świadoma może manipulować mną. Wiem to. Dlatego robię wszystko by nie dać się manipulować, w sensie tym, żeby nikt mi nic na siłę nie wmawiał. Nie jestem do końca przekonana czy tak jest mi dobrze... Hm.. na wakacje trochę wyluzuje z tym wszystkim. Odpoczne od wszystkiego, przynajmniej taki mam zamiar. No i jakoś to będzie. Muszę sobie tylko obiecać, że będę robić wszystko żeby się poprawić, bo w końcu tego też chcę. Ale nie zawsze mamy to co chcemy, więc nie pozostaje mi nic innego niż zapracować na to, co tak naprawdę oczekuję. Nic, trzeba sobie jakoś dać radę...
Tak w ogóle nie chcem być już psychologiem. Neuropsycholog to jest to :)
Mai-ha hi Mai-ha ho Mai-ha hu Mai-ha ha ha ;D
Wiedzę mamy ograniczoną, podczas gdy wyobraźnia obejmuje cały świat...
Nie jest czas na zmiany, bo nie ma po co się już zmieniać, zresztą zmiany nie na tym polegają, żeby zatracać wszystkie swoje dotychczasowe postanowienia zastępując je innymi. Nawet gdybym tak próbowała zrobić wiem, że nie uda mi się to bo będę wracać do tego stanu w jakim jestem teraz. I idę dalej tą drogą, którą wybrałam już dawno i nie chcę nawet zejść na inną, wiem, że tego zrobić nie mogę. Nie jest tak fajnie jakby się mogło zdawać. Potrzebuję chwili zapomnienia. Cokolwiek miałoby to oznaczać dla mnie ma jedno znaczenie. Ważne znaczenie. Świat teraz nie wydaje mi się taki kolorowy jak kiedyś. Już nawet patrząc na te huśtawki naprzeciwko domu, wydaje mi się, że wszystko na około się zszarzało. Patrzę na nie i wspominam dawne czasy. Patrząc na wprost od okna widzę słup/latarnie. Widzę ją dziennie po jakieś 20razy. Jej kształt, kolor, wielkość jest doskonale u mnie zakodowany. Gdy popatrzę na nią gdy jestem smutna, przypomina mi się chwila gdy także na nia patrzyłam i byłam w tej chwili wesoła. Humor mi się minimalnie poprawia, zawsze coś. Taki przykład... Ale nie tylko słup/latarnie mam zakodowaną. Nie zapamiętuje rzeczy szarych, takich codziennych... nudnych.... Więc co takiego jest w tym słupie/latarnii.
I już się wybiłam z toku myśli i zapomniałam o czym miałam pisać. ;>
Wyobraźnia i skojarzenia działają tak, że nie umiem już nad nimi zapanować. Cóż pozostaje mi do zrobienia? Brnąć w to wszystko dalej... Wiem, że muszę, wiem, że chce, nie wiem czy sobie poradzę.
Czytając dzisiaj książkę "Pamięć na zawołanie" zrozumiałam, że to co kiedyś myślałam o przypomnianiu, ma potwierdzenie w pracach naukowych. Nie umiałam tego ubrać w słowa... może dlatego, że sytuacja cała nie jest godna niczego... Jednak wiem, że mózg w takich sytuacjach otwiera się na wszystko.
Chcem dalej iść w to wszystko. Powoli do przodu. Każdy kolejny dzień jest dla mnie zagadką, którą prędzej czy później odkryję. A może to tylko złudzenie tego jak jest naprawdę... Pomóż mi, proszę... Nie ma Cie wtedy, kiedy najbardziej Cie potrzebuje...
Kto chce, ten zrozumie o co mi tak naprawdę chodzi...
"Mózg ludzki to wielka zagadka: jak kawałek tkanki o konsystencji surowego jajka, może odpowiadać za twój 'umysł', twoją osobowość, twoje myśli, wspomnienia i uczucia, a także za świadomość?"
Od tego pofałdowanego narządu wielkości dwóch pięści, zależy wszystko w naszym życiu.
Dzięki niemu możemy się porozumiewać, chodzić, widzieć, słyszeć. Możemy myśleć na okrągło, wspomnienia są ograniczone. A szkoda, bo chciałabym pamiętać co myślałam jak miałam 3 lata, znajać mnie było coś w stylu 'łii jaki ładny kwiatek', 'buu ja nie chcem iść do przedszkola', 'mamusiu nie zostawiaj mnie'. Chociaż mam takie przejaśnienia i pamiętam dużo rzeczy, ale zabardzo nie chcę do nich wracać... bo, kiedyś było inaczej, tak bezproblemowo i beztrosko. Nie miałam innych problemów niż "Czy pobawić się lalkami czy klockami?' , ale wiem, że każdy tak miał i każdy się zmienił, i każdemu jest żal wracać do beztroskich lat.
Teraz wiem, że taka jest kolej rzeczy, że na tym polega ludzkie istnienie, że wszystko co nas otacza kiedyś zniknie, wszystko żywe się starzeje, bo taka jest natura.
Jeżeli chodzi o sposób bycia, to nie warto wracać w przeszłość, ani nie warto zatrzymywać się w teraźniejszości, tylko przyszłość może uratować kolejne pokolenia, tylko przyszłość daje nam możliwośći. Teraźniejszość pobudza myślenie. W parze dają sens życia, nie dokońca słuszny, ale każdy ma swój inny osobny sens, i wierzy w to, w co chce wierzyć i co wydaje mu się prawdziwe.
Nie ma rzezcy nie możliwych, i wszystko ma swoje rozwiązanie. Jak chcesz to potrafisz, potrafisz tak ułożyć swoje życie żeby się wszystko zgadzało. Wróć do przeszłości na chwilę, i zobacz ile było takich sytuacji, w których traciłeś sens, a potem znów go odzyskiwałeś. Ile jest możliwośći, które posiada człowiek?
"Tato: Kurde, jak mnie boli łokietek...
Mama: Władysław?"
I w tym momencie powiem dość:>
Tak ogólnie to jakoś czas mija. Do wakacji już bardzo mało zostało. No i jakoś to będzie...
Martwi mnie tylko jedno... , że zgubiłam nadzieję... ;[ No i co ja tu jeszcze robię? Ide jej szukać spowrotem.. ;p
***
"Morfeusz: Pozwól, że powiem Ci dlaczego tu jesteś. Jesteś tu bo wiesz o czymś. Tego co wiesz nie możesz wyrazić, ale czujesz to. Czułeś to przez całe swoje życie, że ze światem jest coś nie tak. Nie wiesz co to jest, ale to jest jak drzazga w twoim umyśle, doprowadzająca Cię do szaleństwa. To właśnie uczucie przywiodło Cię do mnie. Czy wiesz o czym mówię?
Morfeusz: Czy chcesz wiedzieć co to jest? Matrix jest wszędzie wokół nas, nawet w tym pokoju. Widzisz to kiedy wyglądasz przez okno, albo kiedy włączasz telewizor. Czujesz to kiedy idziesz do pracy, do kościoła, kiedy płacisz podatki. Jest to świat, który został rozciągnięty przed twoimi oczami żeby odgrodzić Cię od prawdy.
Neo: Jakiej prawdy?
Morfeusz: Że jesteś niewolnikiem, Neo. Jak wszyscy inni urodziłeś się w niewoli, w więzieniu, którego nie możesz poczuć, posmakować ani dotknąć. Więzieniu twojego umysłu... Niestety nikomu nie można wytłumaczyć czym jest Matrix. Musisz zobaczyć to sam. To jest ostateczna decyzja. Potem nie będzie już powrotu. Jeśli wybierzesz pigułkę niebieską, historia się zakończy. Obudzisz się we własnym łóżku i będziesz wierzył w to co chcesz wierzyć. Jeśli weźmiesz czerwoną pigułkę, zostaniesz w Krainie Czarów, a ja pokażę Ci jak głęboka jest jama królika...
[Neo sięga po czerwoną pigułkę]
Morfeusz: Pamiętaj, wszystko co Ci oferuję to prawda, nic więcej... "
Patrząc przez okno, zawsze widzę ten sam widok. Huśtawki... na nich te same osoby. Pare latarni, słupy, druty. Nic ciekawego. Przed chwilką zrobiłam rzut zza okno i zobaczyłam obok placu zabaw zielona Toyote. Taka nowa, błyszcząca. Pomyślałam, fajnie by było taką mieć:> Pare sekund minęło, przez ulice szedł sobie szaro-biały dachowy kotek. Weszedł na maske samochodu, potem na dach i na drzewo. Pomyślałam... Mogę postawić słup, latarnie, asfalt, huśtawki... Nawet zrobić jakiś prototyp tej zieloniutkiej Toyoty. Ale nigdy nie uda mi się stworzyć ani kota, ani drzewa. Taki mały niepozorny dachowy kotek, jest bardziej skomplikowany niż zielona Toyota. I nigdy serce nie stanie się silnikiem. Kończyny kołami. I na tym polega urok świata i przyrody. :)
"Nie wierz ptakom na niebie, bo zdradzą Cię przy pierwszym podmuchu wiatru"
Każdego dnia, zdarza się chociaż jedna sytuacja, która pozwala mi zrozumieć, że nie warto ufać ludziom. Kiedyś było inaczej, albo ja, naiwna, myślałam, że jest inaczej. Ale tak jest, było i będzie. Taka rzeczywistość, taki świat, tacy ludzie, i trzeba się w końcu do tego przyzwyczaić...
Mimo tego, że znów robi się cieplutko, słoneczko świeci, straciłam optymizm. Teraz patrzę tylko na rzeczywistość. Doszłam do wniosku...
Hm... chociaż w sumie to zaczęło się od tego, jak na polskim zaczeliśmy omawiać tematy wojenne. Z początku wydawało mi się to w ogóle nie interesujące. Po 2 lekcji zrozumiałam jakie życie jest okrutne. I jacy ludzie są bezmyślni, bo taka prawda, w dzisiejszych czasach mało kto myśli. Jaka jest cena pokoju? Co zrobić żeby on w końcu nastąpił? Teraz to już nic nie pomoże... wojna... czy jest jedynym rozwiązaniem? Nie, ale teraz jest zapóźno by cokolwiek zrobić, a grupa osób która by mogła coś zrobić, nie robi tego, bo nie da jej się w żaden sposób przetłumaczyć, że powinno byc inaczej. Przekonani dokońca swoich myśli... Hmm... źle widze swiat za kilkadziesiąt lat.
No i właśnie teraz bacznie przyglądam się wszystkim istotom żywym, inaczej niż tydzień temu. I oceniam świat taki jakim jest, a nie takim jaki być powinien. I dąże do prawdy.
"Forever young, I want to be forever young
Do you really want to live forever
Forever... and ever "
Wydawało Ci się kiedyś, że istnienie straciło dla Ciebie sens? Szłeś wtedy zdołowany do łożka, przykrywając się ciepłą kołderką, myślałeś o tym jak jutro się obudzisz i znów zostanie Ci przywrocona nadzieja i siła by dalej żyć. Zastanawiałeś się nad tym, ile osób w tej chwili ma podobne uczucie. A myślałeś o tym ile osób w tej chwili traci swoje, cenne życie, którego nie dostanie spowrotem. "Musisz przetrwać, nawet najgorsze dni", z myślą, że kiedyś tam będzie lepiej:)
No i może trochę spóźnione życzenia ale są...
A więc chciałabym złożyć życzenia wszystkim dzieciom, małym i dużym, oraz tym, którzy dziećmi już nie są, ale się jeszcze nimi czują, serdeczne życzenia. Żeby na Waszym twarzach nigdy nie zabrakło uśmiechu. Żebyście stopniowo odkrywali wszystkie niespodzianki jakie niesie dla Was świat. Żeby spełniły się Wasze najskrytsze marzenia. I żeby nigdy nie zabrakło Wam nadzieji i marzeń :)
"Gdy dasz się rozszyfrować, jesteś stracony. Życie to gra, która ma Cię rozweselić lub doprowadzić do łez, ale której nie warto traktować poważnie"