• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Here I am the God.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum styczeń 2005

..:: Dopóki juitro jutra... ::..

Ile bym dała:
by cofnąć czas; by było dłużej dobrze niż zwykle; by księżyc świecił tak jak 'kiedyś'; by gwiazdy znów zapełniały wszystko moje smutki; by nie było tej nieszczerości na około; by znalazły się wszystkie moje ołówki od h6 do b5; by te rysunki znów powodowały miłe wspomnienia; by została całkowicie wymazana zawiść; by słońce nigdy nie było hiperaktywne; by Ziemia w 2012 nie uległa przebiegunowaniu; by wszystko się ułożyło tak jak należy; i żebym była szczęśliwa.
Z drugiej jednak strony, człowiek szczęśliwy nie zawsze robi to co mu umysł podpowiada. Tylko z tego szczęścia rozum stracić można. Rozglądając się na około... to widać. Uczucia - takie wymuszone, nic nie warte. Dookoła fałsz i obłuda. Ale.. Przecież świat jest piękny... Więc o co w tym wszytkim chodzi? Tak, tu chodzi o ten księżyc i gwiazdy, które robią [głównie latem] bardzo fajny nastrój. Można się czasem zagłębić w wspomnienia.
Staram się nie narzekać i nie marudzić. Nawet czasem mi się to udaje, ale to tylko czasem... ;]

... a teraz kiedy leżą koło mnie trzy książki Lema [ponoć fajne!] nie mam nawet czasu ich zacząć czytać. Bo to oczywiście "Quo Vadis" ważniejsze. Przeczytam! Chociaż jestem dopiero na drugim rozdziale i mam czas do wtorku to przeczytam! [sama nie wierze] Pozatym to ostatnio w ogóle nie mam na nic czasu. Kompletnie na nic ;/

"To co się dzieje teraz i po teraz, tak długo nie ma znaczenia dopóki jutro jutra nie będzie takie samo jak wczoraj wczoraj..."

29 stycznia 2005   Komentarze (1)

..:: 'Making me glorious' ::..

Potrzeba tyle energii aby...
Żyć.
Marzyć.
Koncentrować się.
Uczyć się.
Dorastać.

Potrzeba tyle energii... Niczym żarówki. Zresztą kto powiedział, że 'nie' ? To zbyt proste żeby było realne.

[Andreas Johnson - Glorious.mp3] No.. czas rozpocząć nowy tydzień. Nie powinno być źle. Nie powinno - a czy nie będzie to już osobna sprawa.

23 stycznia 2005   Komentarze (6)

..:: ;> ::..

Dobra... Można powiedzieć, że nauczyłam się dostrzegać dobre strony nieprzyjemnych spraw. A to dlatego, żeby ubarwiać sobie te dni. Bo niby codziennie co innego. Właśnie 'niby'. No i przeliczyłam nawet na godziny, że co ok. 20h musi się zdarzyć coś, co spowoduje, że mój humor i poczucie własnej wartości spadnie w okolice zera. [zwykłego zera] Więc co w takiej sytuacji muszę zrobić żeby jednak mimo wszystko było o.k. ? A właśnie, zaczęłam obracać w żart wszystko co by w jakikolwiek sposób mogło mi popsuć nastrój. Może jeszcze nie dokońca przetestowane, ale podejżewam, że w chociaż 50% skuteczne.
Pozatym nie mam na nic czasu. Kompletnie na nic. A jeszcze zachciało mi się przeczytać jakąś fajną fantystykę. Oczywiście jeżeli już chcem coś przeczytać to okazuje się, że w żaden sposób zdobyć tego nie moge. Tym razem chodzi o "Dzienniki Gwiazdowe" Stanisława Lema. W poniedziałek wyruszam do biblioteki - sama w to nie wierze. Tak, dosyć tego ograniczania się do lektur szkolnych (noo, nie wszystkich nawet) i jakiś fragmentów. No bo tak, co lepsza książka (wg. mnie lepsza) się trafi, to owszem - zacznę ją czytać, ale odechce mi się po 20stronach. Nie jestem 'słomiana', wcale!
Do tego wymyśliłam konstrukcje pudełek. Mniej więcej takich pudełek, którymi robił 'sztuczki' Sławomir P. - noo... ten polski iluzjonista ;D Wiem, ciekawie to brzmi.
No i zmieniłam szablon. Z jednej głównej przyczyny - te ciemne kolory czasem przytłaczają mimo spojrzenia mojej żyrafy. Więc bach! i nastała jasność.

22 stycznia 2005   Komentarze (7)

..:: 'Nic' z tego ::..

I co z tego, że...
*że się zawiodłam,
*że było mi przykro,
*że przez jakiś czas 'nic' mnie nie obchodziło,
*że nie lubię takich sytuacji,
*że prawie nikt mnie nie rozumie....
To nic... To naprawdę nic. Ze wszystkim można się pogodzić tylko potrzebny jest czas. O tak - to jedyne co w takim wypadku może pomóc. I właśnie z owym czasem jest coraz lepiej. Z dnia na dzień poczucie własnej wartości może się zmienić o 180stopni. Z godziny na godzinę humor może się poprawić o 100%. Tylko trzeba sobie coś uświadomić, tjaa... I trzeba we wszystkim dostrzegać jakieś dobre (czasem zabawne) strony. Może być dobrze, tylko trzeba chcieć żeby było dobrze.
Nie ukrywam, że dalej czasem jest mi 'nijak'. No ale w końcu tak już jest. Raz dobrze, raz źle, grunt żeby nie było tragicznie. He:> I koło się zamyka, ale otwiera się nowe. I jest dobrze, i będzie źle, i znów dobrze... więc dlaczego? Eee. fajnie;)

18 stycznia 2005   Komentarze (3)

..:: Dlaczego ? ::..

Nie wiem co mam czuć - wiem co mam myśleć. Mimo wszystko nie da się tego tak łatwo połączyć w jedną całość. Pracuję nad tym. Nie jest zaspecjalnie, chociaż miewam tzw. 'przejaśnienia'. Perfidna huśtawka nastrojów - strasznie nijak. Przejdzie, mam nadzieje że przejdzie. No baa... musi przejść.
Skoro jest tak jak jest, oznacza to 'nic' innego niż to, że tak musiało być i ja tego nie zmienie. Ok, pogodze się z tym. Kiedyś napewno. Trzeba w końcu myśleć przyszłością.
Sylwia powiedziała: "Karo, on Ci wbił nóż w plecy." - serce czy plecy - a co za różnica, prawda?:>
Są chwile gdy czuję się naprawdę podziurkowana tym 'nożem', są też chwile gdy wszystko się goi i jest ok. Jednak to jest tak na zmiane. Wiem dlaczego... Bo ja ciągle to rozdrapuje. To boli. Przeważnie boli.
Od 'n' dawna wierzyłam, że będzie dobrze - przestałam. Chyba tylko dlatego, żeby zacząć wierzyć na nowo. Wierzyć, że będzie dobrze. Ee.. no bo w końcu nie, że może ale musi być dobrze. Prędzej czy później, ale musi. Narazie jednak nie - najpierw niech się wszystko 'zagoi'.

... i ten ironiczny uśmiech, bleeh!

 

14 stycznia 2005   Komentarze (5)

..:: "Każy problem na rozwiązanie - jeśli...

Po co na siłe próbować rozwiązać jakiś problem, skoro jest !prawie! 100% pewność, że ów problem rowziąże się sam. Fakt że nie wiadomo ile czasu trzeba na to czekać, ale zawsze można zająć się czymś innym i nie myśleć o tym cholernym problemie! Kiedyś myślałam, że wszystko co się źle zaczyna musi się i źle skończyć, ale to wcale nie prawda. Gdyby tak każdy zrozumiał, że można być szczęśliwym mimo wszystko, że wcale nie tak trudno jest przeciwstawić się przeciwnością losu, może wszystko by wyglądało inaczej. Może by było więcej uśmiechu, więcej radości. Może wcale nie jest tak trudno oznajmić sobie, że nie zawsze się ma to co się chce i nie robić z tego problemu. Może tak... ale to chyba nie ten świat? Czas to zmienić.

W szkole zbliża się koniec terminu na wystawienie semestralnych ocen. Jestem z siebie dumna, jak nigdy! :)

11 stycznia 2005   Komentarze (3)

Bez tytułu

1. Ci, którzy co nieco wiedzą, i wiedzą o tym, że wiedzą. To są ludzie wykształceni.
2. Ci, którzy co nieco wiedzą, ale nie wiedzą o tym, że wiedzą. Tacy ludzie śpią i trzeba ich przebudzić.
3. Ci, którzy niczego nie wiedzą, ale wiedzą o tym, że niczego nie wiedzą. Takim ludziom trzeba pomóc.
4. Ci, którzy nic nie wiedzą i przy tym nie wiedzą o tym, że nic nie wiedzą. To są głupcy i im nie można pomóc.

10 stycznia 2005   Dodaj komentarz

..:: Nie lękaj się i walcz, bo warto ::.....

Piszę to drugi raz, bo to jest właśnie moje tzw. szczęście, że gdy napiszę coś dłuższego i w miare sensowniejszego, to zaraz po skopiowaniu notki (tak wrazie jakby sie miała nie zapisac), kopiuje poprzez odruch bezwarunkowy jakąś literke i gdy nota się wrazie jakby - nie zapisuje, muszę pisać jeszcze raz. Na przyszłość wiem co zrobie - w końcu do czegoś ten notatnik służyć musi.

W kazdym badź razie codziennie mam kilka, nawet kilkanaście sytuacji, po których zamykam buzie, nie mam ochote nic mowić (a jednak to możliwe!) i tylko sobie myślę, dlaczego jest tak a nie inaczej [?!]. Czasem jest to dosyć dziwne, bo po dogłębszych obserwacjach pewnych osób, można śmiało stwierdzić, że zachowują się jakby były opętane. (Mają takie oczy jak ten płaczący chłopiec z przeklętego obrazu.) To jest straszne, a zarazem bardzo ciekawe, bo całe wrażenie trwa conajwyżej 5sekund. (nie mam schizofrenii:>) W każdym bądź razie chciałam nawiązać do tego, że pozbyłam sie wszelakich fobii jakie kiedykolwiek mi towarzyszyly. Pozostała tylko pająko-fobia. Ale to 'nic'. Wracając do sytuacji z życia wziętych. Jedne są ciekawe, drugie mniej. Jedne zmuszają do przemyśleń, drugie do wnioskowania, a trzecie nie zmuszają do niczego. I jakoś tak mi się przypomniał motyw z lekcji historii, kiedy to pan W. dyktował nam pytania. 1 i 5 pytania miały bardzo podobą treść aczkolwiek sens obydwu zdań był całkiem inny. Gdy dyktowane było 4 pytanie, ja wiedziałam, że to 5 będzie podobne do 1. Wiedziałam, że pewna osoba z klasy się odezwie i sie spyta czy aby pan przez przypadek nie podał dwóch takich samych i wiedziałam, że pan odpowie coś w stuylu 'tak ma być'. Ku mojemu zdziwieniu - a może i nie, bo byłam przekonana, że tak będzie - cała sytuacja zdarzyła się tak jak to pomyslałam 10sekund wcześniej. W środku poczułam, że się uśmiecham, że przekroczyłam pewną barierę, że może mam coś ze zdolności para*. Ale na zewnątrz zachowałam pełną powagę i tylko dumałam [tak, tym razem dumałam] nad tym czy aby to nie było coś w rodzaju 'błędu w matrixie'. Potem myśl o deja vu (coś długie by ono musiało być jak na ułamkowo sekundowo późniejsze dotarcie obrazu z jedno oka niż z drugie, ale...) Potem pomyślałam, że podobna sytuacja miała już miejsce, dlatego z góry wiedziałam co się wydarzy. A na końcu byłam prawie przekonana, że ta sytuacja mi się śniła, ale z tego co wiem, snów się nie pamięta aż tak dokładnie i zresztą były to za drobne szczegóły. W każdym bądź razie uznałam, że to jednak sytuacja ze snu - bo to raczej najbardziej prawdopodobne. Chyba, że zapanowały nademną kosmici - wcale bym nie była zła. ;>

Uznałam oczywiście, że mój mózg to najpiękniesza i najlepsza zabawka jaką kiedykolwiek miałam w posiadaniu, bo można z nim zrobić wszystko, bez experymentów - bo to nie po ludzku. Ymm... I właściwie szkoda, że mam za małą aktywność umysłu, by zrozumieć tak w 100% jakąś fajną zdolność para*. Ale jak to powiedział któryś z Troskliwych Misiów: "Dla chcącego nie ma nic trudnego..." :> I ha ha ;]

03 stycznia 2005   Komentarze (5)

..:: New Year ::..

Za bardzo nie rozumiem dlaczego co niektórzy tak 'podniecają się' tym Sylwestrem. W sumie, niby to koniec roku - dziś się zaczął już nowy, a u mnie praktycznie zero jakichkolwiek reakcji. Może to dlatego, że czas mi zbyt szybko ucieka i czasem nawet nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. No, wiadomo o co chodzi. Dla mnie praktycznie każdy dzień jest równy, nie ma leszych i gorszych. Od 3 stycznia się zacznie :> Czwartki będą masakryyyyczne!

Zupełnie przy okazji chciałam oznajmić, że nienawidze petard i innych takich, które robią 'BUM!'. Fajerwerki ewentualnie ujdą, bo robią 'bziuuu' i czasem nawet fajny efekt dają. Ale dalej nie rozumiem jak można tyle kasy podpalic i wystrzelić w powietrze. No 'nic' :> (tak na marginesie).

Pojutrze do szkoły. Jakoś mnie to zbytnio nie martwi, a nawet wręcz przeciwnie. Bo tam czasem jest nudno, ale przeważnie się coś robi. Jak się ma zbyt dużo wolnego czasu to go się poprostu marnuje, tak jak to ostatnio zdażało mi się robić. Koniec nic-nierobienia;>

Szczęśliwego Nowego Roku ;* :D

01 stycznia 2005   Komentarze (4)
Ani182 | Blogi