• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Here I am the God.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum grudzień 2003

..:: ReTurNeD:::...

Jea... Nie no wpadlam w zachwyt poprostu... ;]]]

Heh.. w sumie to myslalam ze juz tu nie powroce... juz zalozylam sobie bloga blog.pl ale nie nie... ja tu powracam.. ;D I tu zaostane;D Dopoki sie cos nie zpieprzy ;)

No a dzisiaj hm... chyba niedziela... swieta minely w nalezytym porzadku i very good... :] Myslalam ze bede smutkowac ale nie nie.. anilorak jest silna emocjonlanie i dala rade ;))) Nom hm.. Tegoroczne swieta byly udane.. no tak poprostu.. w 1 dzien swiat.. odwiedzialam obydwie babcie.. potem poszlam jeszcze z moim bratem do ciotki i wujka.. hmm... no comment :D Jak wracalam.. to modlilam sie zeby mnie nikt nie widzial;]] isc se o 23:30 z tanczacym spiewajacym i krzyczacym bratem.. to jest normalnie marzenie kazdego :D wiem wiem;)))

Dobra dobra...

Sylwester zbliza sie... Łiiiiiiiiii =]]]]]]]]

Hm.. dobra mykam PeaCe... [Don't XeRo PleaSe] =]

28 grudnia 2003   Komentarze (1)

...::: meRRy ChrisTmassSs :::...

Niech magiczna noc Wigilijnego Wieczoru
przyniesie spokój i radość,
niech każda chwila Świąt Bożego Narodzenia
żyje własnym pięknem,
a Nowy Rok 2004
obdaruje pomyślnością i szczęściem
życzy ...  AniloraK

24 grudnia 2003   Komentarze (1)

..:: TaK TaK ::..

Prawdziwe dosc po raz 2 to se w zimie ... pyknac na bloga jako obrazka glownego .. pikne sloneczne niebo...

Ahh :D Jakie cudo:D

Ale ja potrafie:)

Nom wlasnie.. a tak po za tym to co... no nic ciekawego.. oprocz tego ze dzisiaj zlapalam jakiegos takiego przedswiatecznego smuta;/

W ogole tak sobie pomyslalam... o tym wszystkim.. ze niby swieta cza sie cieszyc.. no ta popieram.. ale to mi sie jakies takie sztuczne wydaje... Nie wiem czemu ale tak juz jest...

Mam nadzieje ze tegoroczne swieta spedze z rodzina.. Nie tylko mama tata siostra brat ... ale babcia [jedna.. druga..] ciotki... wujkowie... kuzyni.. kuzynki.. Mam nadzieje ze chociaz raz w roku.. spotkamy sie wszyscy razem w jednym miejscu... Beda te takie wspolne rozmowy.. Wesole.. szczere... Takie jak na swieta przystalo.. Mysle ze te 3 dni.. poczawszy od jutrzejszego beda udane...

Dzisiaj... odejscie od rzeczywistosci.. w ktore wprowadzaja mnie zajecia plastyczne w pDK.. Z panem jAniołkiem.. :) Romanem D. Lubie atmosfere tam panujaca... Moge chociaz przez ta godzinke ... lub dwie zapomnac o otaczajacym mnie swiecie... Zawsze jest jakas zlewa... Niewiadomo z czego... Chociaz by ze szmatki.. :) Raptem 4 osoby ... A mozna mile spedzic czas.. tak sentymentalnie.. Ah :)

No dzisiaj to malowalismy znow na szkle... W sumie fajna technika... [Dzisiaj namalowany obraz dam babci chyba... Nalezy jej sie.. W szczegolnosci ze meczy sie przez ostatnie dni.. w przygotowaniach swiatecznych... a niech ma :)]

Taka sobie latarnia?:) [Nie nie nikt kolo niej] oprocz drzew... No i taki ladny zachod slonca.. jak mozna tak wiele przelac na format szkla A4? Jeszcze z takim urokiem ogolnym... Slowa pana R.D: "To wyglada poprostu podniecajaco:)"

Dobra dobra ... Koniec bazgrania... klik klik... :)

PeaCe...

23 grudnia 2003   Dodaj komentarz

..:: DoSc :::...

Tak tak. Wy nie wiecie co to prawdziwe dosc;]

Prawdziwe dosc to nie np robienie z siebie debila na srodku miasta...

Ani tez nie gadanie 3 po 3 w nieodpowiednich chwilach...

Rozniez to nie jest smianie sie hu wie z czego i byle kiedy po co tez nie wiadomo...

Uwaga uwaga!

Prawdziwe dosc to powiesic sobie na 4m. balkonie [w bloku of course]

* 4 big choinki... takie zielone razace... lamkowe...

* 2 big dzwonki... takie czerwone razace... lampkowe...

* 1 big gwazde... taka zólta razaza... lampkowa...

* no i oczywiscie jakby tego bylo malo jeszcze se dopierniczyc na antene takiego mikolaja z workiem...

Nie no efekt jest poprostu oszałamiajacy... takie wszystkie "dosc" zebrane razem.. i na  raz dwa krzykniecie "DOSC" parskniecie smiechem, brechtanie sie przez najblizsze 10 min....

Tak to bylo "dosc" dnia wczorajszego... hm.. idac uulica... [drozka no kurde nie?:P] na okw... ym.. nowym.. tam juz za przychodnia... za plusem... dreptu dreptu... ostatni blok po lewej... i zniewalajacy czar balkonu... Łaaaaaaaaaaaaaaaaał ;]]]]]]]

[Mam nadzieje ze to nie jest balkon kogos znajomego]

Peace =]

21 grudnia 2003   Komentarze (5)

..::: HaHa ::..

Nie no dosc!

Dzisiaj to juz masakra byla... hahaha=]

w sumie to i zaczepiscie =D

HahHahaH=]

A najlepszy to byl swierszcz... yyy zawias =]]]

I w ogole lach lach LACH !!! =]

I w domu... medytacja...

Taka fajna mp3 mam... myzyke do medytacji...

"Tera!!! Widzisz delfiny... nad plyta oceanu... Wyskakuja z wody... i znow spowrotem do... Odczuwasz pewna energie... Ze chcesz byc tam razem z nimi.... Wyrzucasz z siebie niepokoj i lek.." itd... Ha ale Łach=]

18 grudnia 2003   Komentarze (3)

..:: YhM :::..

W zasadzie nic a nic

W szczegolnosci tak a tak

Ogolnie nie bo nie

Detalicznie Ha Ha

Djà vu, djà vcu, zjawisko polegające na przekonaniu, że wydarzenie lub sytuacje obserwowane po raz pierwszy już były widziane (djà vu) lub przeżywane (djà vcu). Może występować u ludzi zdrowych.

... Adam skręcił w boczną uliczkę. Gdy po kilkunastu krokach odwrócił się, zobaczył, że ten ktoś skręcił za nim. Przyspieszył kroku. Usłyszał, że tamten także przyspieszył. Zaczął biec. W biegu upuścił siatkę z zakupami. Dobiegł do końca uliczki. Cicho zaklął - przed nim był mur. Tamten był coraz bliżej. Adam w panice rozejrzał się dookoła. Zauważył drabinkę prowadzącą na dach jednego z budynków. Szybko podbiegł do niej i zaczął po niej wchodzić. Po chwili był na dachu. Teraz zaklął po raz kolejny - nadal był w pułapce. Jedyną drogą prowadzącą na dach była drabinka, a od jej strony słychać było odgłosy wchodzenia. Stanął na przeciwległym skraju dachu i spojrzał w dół. Cztery piętra pod nim toczyło się normalne, nocne życie miasta. Przez głowę przelatywały mu sceny z różnych filmów, w których bohaterowie znajdowali się w podobnych sytuacjach. Niestety, nigdzie w okolicy nie widać było sterty siana, czy otwartego kontenera na śmieci. Usłyszał, że tamten wszedł już na dach. Odwrócił się. Przed sobą ujrzał mężczyznę w długim płaszczu i kapeluszu. W tym świetle nie był w stanie dostrzec jego twarzy. Nagle przez głowę przeszła mu myśl, że kiedyś był w podobnej sytuacji. Tamten zrobił kilka kroków w jego stronę. Nadal nie było widać jego twarzy. Adam ciągle zastanawiał się, kiedy to był w takiej sytuacji. Tamten wyciągnął pistolet. Odbezpieczając go powiedział: 'Najbardziej nie cierpię tego cholernego deja vu!'. Wtedy Adam wpadł na to. 'Miałem kiedyś taki sen! Identyczny...' - pomyślał. Nie zdążył tego powiedzieć, gdyż tamten strzelił. Adam poczuł szarpnięcie w lewym barku. Siła przelatującej kuli odrzuciła go do tyłu. Stracił grunt pod nogami. Zaczął spadać. W locie przypomniał sobie zakończenie tamtego snu - obudził się we własnym łóżku. 'Może to też tylko sen... Proszę, niech to też będzie sen!'- zaczął modlić się w myślach. Ziemia była coraz bliżej. Jeszcze tylko 5 metrów... 3 metry... 2 metry...
         Obudził się z krzykiem. Rozejrzał się wkoło. Leżał na podłodze. Usiłował przypomnieć sobie sen. Bezskutecznie. 'Nieważne. I tak nie było to nic ważnego.' - pomyślał, wstając z podłogi. Ruszył w kierunku kuchni. Światła nie musiał zapalać. Migający neon za oknem wystarczająco oświetlał mieszkanie. Otworzył lodówkę. Zaklął. Znów nie było piwa. Przeszedł do pokoju, gdzie zaczął się ubierać. 'Pójdę do sklepu, kupię od razu cały sześciopak.' - mówił sam do siebie. Po chwili był już ubrany. Wziął siatkę, narzucił skórzaną kurtkę i wyszedł, zamykając drzwi. Ruszył w kierunku sklepu. W połowie drogi dopadło go dziwne przeczucie, że ktoś go śledzi. Obejrzał się. Kilkanaście kroków za nim szedł jakiś mężczyzna. Zignorował go. Spokojnie dotarł do sklepu. 'Sześciopak Carlsberga.' - rzekł do sprzedawcy. Ten, nie spiesząc się, przyniósł żądany towar. Adam zapłacił banknotem, poczekał na resztę i wyszedł ze sklepu. Ruszył w kierunku domu. Po chwili coś go tknęło. Odwrócił się. Tamten mężczyzna znów szedł za nim. Postanowił się przekonać, czy tamten naprawdę go śledzi, czy to tylko jego paranoja i skręcił w boczną uliczkę. Gdy po kilkunastu krokach odwrócił się, zobaczył, że ten ktoś skręcił za nim. Przyspieszył kroku. Usłyszał, że tamten także przyspieszył. Zaczął biec. W biegu upuścił siatkę z zakupami. Dobiegł do końca uliczki. Cicho zaklął - przed nim był mur. Tamten był coraz bliżej. Adam w panice rozejrzał się dookoła. Zauważył drabinkę prowadzącą na dach jednego z budynków. Szybko podbiegł do niej i zaczął po niej wchodzić. Po chwili był na dachu. Teraz zaklął po raz kolejny - nadal był w pułapce. Jedyną drogą prowadzącą na dach była drabinka, a od jej strony słychać było odgłosy wchodzenia. Stanął na przeciwległym skraju dachu i spojrzał w dół. Cztery piętra pod nim toczyło się normalne, nocne życie miasta. Przez głowę przelatywały mu sceny z różnych filmów, w których bohaterowie znajdowali się w podobnych sytuacjach. Niestety, nigdzie w okolicy nie widać było sterty siana, czy otwartego kontenera na śmieci. Usłyszał, że tamten wszedł już na dach. Odwrócił się. Przed sobą ujrzał mężczyznę w długim płaszczu i kapeluszu. W tym świetle nie był w stanie dostrzec jego twarzy. Nagle przez głowę przeszła mu myśl, że kiedyś był w podobnej sytuacji. Tamten zrobił kilka kroków w jego stronę. Nadal nie było widać jego twarzy. Adam ciągle zastanawiał się, kiedy to był w takiej sytuacji. Tamten wyciągnął pistolet. Odbezpieczając go powiedział: 'Najbardziej nie cierpię tego cholernego deja vu!'. Wtedy Adam wpadł na to. 'Miałem kiedyś taki sen! Identyczny...' - pomyślał. Nie zdążył tego powiedzieć, gdyż tamten strzelił. Adam poczuł szarpnięcie w lewym barku. Siła przelatującej kuli odrzuciła go do tyłu. Stracił grunt pod nogami. Zaczął spadać. W locie przypomniał sobie zakończenie tamtego snu - obudził się we własnym łóżku. 'Może to też tylko sen... Proszę, niech to też będzie sen!'- zaczął modlić się w myślach. Ziemia była coraz bliżej. Jeszcze tylko 5 metrów... 3 metry... 2 metry... Po chwili leżał martwy rozpłaszczony na ulicy.

 

Ja tam powiem jedno.. dosc... a oprocz tego.. ze ja jednak cos z tym lebem mam... eh.. fascynacja.. deja vu;]

16 grudnia 2003   Dodaj komentarz

..::: HmMm :::...

Przyjdzie taki dzień, kiedy moje ciało położą na białym prześcieradle starannie zatkniętym pod cztery rogi materaca, ulokowanego w sali szpitala troszczącego się o żywych i umierających. W pewnej chwili lekarz ustali, że mój mózg przestał funkcjonować, a moje życie skończyło się dla wszelkich celów i zamysłów.
Gdy to się stanie, nie próbujcie wlewać w moje ciało sztucznego życia za pomocą aparatury medycznej i nie nazywajcie miejsca mojego spoczynku łożem śmierci.
Nadajcie mu raczej nazwę Łoże Życia i zabierzcie zeń moje ciało, aby mogło dopomóc innym w pełniejszym przeżywaniu ich egzystencji.
Mój wzrok oddajcie mężczyźnie, który nigdy nie widział wschodu słońca, rozpromienionej twarzy dziecka i miłości w oczach kobiety. Moje serce oddajcie osobie, której własne serce nie ofiarowało niczego więcej ponad nie kończące się dni bólu. Krew niech powędruje do żył nastolatka wydobytego z wraku rozbitego samochodu, tak aby mógł dożyć dnia, w którym zobaczy własne, bawiące się wnuki. Moje nerki ofiarujcie komuś, komu życie z tygodnia na tydzień przedłuża specjalna aparatura. Zabierzcie moje kości, każdy mięsień, włókienko i nerw i znajdźcie jakiś sposób, by dzięki nim zaczęło chodzić kalekie dziecko.
Zbadajcie każdy zakamarek mojego mózgu. Jeśli to konieczne, weźcie moje komórki i pozwólcie im rosnąć, tak aby pewnego dnia niemy chłopiec krzyknął, uderzając piłkę kijem baseballowym, a niesłysząca dziewczynka usłyszała odgłos deszczu pukającego o szyby jej okna.
To, co ze mnie zostanie, spalcie i rozsypcie popiół na wietrze, by użyźnił ziemię, na której rozkwitną potem kwiaty.
Jeśli koniecznie musicie coś pogrzebać, niech będą to moje błędy, słabości i przesądy krzywdzące moich braci.
Moje grzechy oddajcie Szatanowi. Moją duszę - Bogu.
Jeśli przez przypadek zechcecie mnie pamiętać, zróbcie to poprzez dobry uczynek lub życzliwe słowo darowane komuś, kto znalazł się w potrzebie.
Jeśli uczynicie wszystko to, o co prosiłem, będę żyć wiecznie...

                                                                                          [autor nie znany]

14 grudnia 2003   Komentarze (1)

..:: SmIeRc ::..

Niezależnie od tego ile zyjemy.. i jak zyjemy czeka nas smierc.. Czy jestesmy bogaci czy biedni... Starzy czy młodzi..  czeka nas smierc... Sprawia to ze jestesmy równi sobie. Dla niektorych jest to pocieszenie.. Dla innych zas smierc jest tylko przywolywaniem zgrozy... Leku.. Dla wiekszosci "Smierc" jest czyms co nas niesamowicie przeraza... W trakcie calego zycia probujemy od niej uciekac... W pewnym momencie nam sie to nie uda... i umrzemy... Smierc jest jednym wydarzeniem naszego zycia o ktorym mozemy powiedziec ze zdarzy sie napewno... Umiera kazdy kto sie narodzil? Wobec tego jaki jest sens zycia?

Zjawisko smierci przyczyniło sie do stworzenia przez człowieka wiekszosci religi... Bogowie.. bostwa byly wymyslane przez ludzi tylko po to by czlowiek nie dopuszczał mysli, ze w momencie smierci konczy sie wszystko... Wizja człowieka po smierci jest bardzo kuszaca dla kazdego z nas..

Czym w ogole jest smierc...?

"Smierc jest stanem w którym organizm zatraca kontakt ze swiatem zewnetrzym." Przyczynami smierci moze byc wiele powodow. M.in. starzenie sie organizmu.. obumieranie wielu komorek ktore nie ulegaja regeneracji.. zakonczenie dlugotrwalych procesow zycoiwych.. Zawał serca.. Roznego rodzaju wypadki... Urazy... Skonczywszy na samobojstach.. czy tez zatruciach...

Co sie dzieje z człowiekiem po smierci? [oczywiscie chodzi tu o zaistaniel zmiany]

Wczesne zmiany: utrata naturalnej barwy ciała, obnizenie temperatury ciała, wysychanie wilgotnych czesci ciała tj. wargi, spojowki, miejscowe zabarwoenia zwlok na sino-czerwono, usztywnienie ciała...

Pozniejsze zmiany posmiertelne: autoliza czyli efekt działania wlasnych enzymow na tkanki, gnicie, calkowity zanik miekkich tkanek organizmu, wysuszenie zwlok... itd .. Fuuuu....

Kult zmarłych? Np. w starozytnym egipcie... po co mumifikowano ciała? Dlatego ze wierzono w to ze istnieje cos po smierci.. hm.. i ta wiara została do dzisiaj.. Dalej sie w to wierzy.. Te modlitwy wszystkie na pogrzebach... W sumie to ja juz sama nie wiem w co wierze.. Co jak gdzie? Czy cos naprawde jest po smierci? Czy nie? Czy poprostu nie ma nic.. Czy moze jest pieklo i niebo.. Na czym polega jedno i drugie.. Co sie tam dzieje.. Czy sa tam uczucia.. jak tak to jakie? Dosc!

Badz gotowy.. Smierc moze przyjsc niespodziewanie !

Najbardziej w smieri przeraza mnie to ze niewiemy kiedy ona nastąpi... Czekamy na nia.. przygotowujemy sie do niej.. i w ogole mamy nadzieje ze po smierci pojdziemy do nieba... A tak naprawde mozemy nigdzie nie pojsc... Umieramy gdy nasz mozg nie odpowiada.. czyli nie myslimy.. Nie mamy uczuc ani nic juz z tych rzeczy.. A czy dusza jest w ogole? Dla wierzacych tak.. Ale tak naukowo pomyslec.. to za wszystko odpowiada mozg...

cdn.

 

11 grudnia 2003   Komentarze (2)

...:: CaRe BeaRs :::...

Dobro Serc Dzisiaj Troskliwych Misiów Poznać Czas

Te Dwa Serca To Własnie Od Nich Masz....

Sa Czułe Na Zło Wszelkie Tak Jak Nikt

Serduszka Maja Wielkie I Niech W Zło Dzis Uderza Serca...... :D

 

 

07 grudnia 2003   Komentarze (1)

...::: StaWiaM Na JuTrO :::...

1.To co odeszło, to przeszłość, licz się z tym, to nie odkrycie.
Prawdziwych przyjaciół na palcach ręki zliczę, oni gdy odejdę zapalą na grobie znicze, z nimi melanżuję, razem z nimi
liczę, o lepszą przyszłość walczę, z nimi fałsz niszczę. Wychowani kto nie jest z nami, jest na przeciw, na siebie
liczę, sam stanowię swoje plecy, za siebie mogę ręczyć, przyszedłem tu by żyć, nie odpierdalać lipę, nachapać się i
się zmyć. Ulicznej poezji szept, wziął z blaty lek. Przed prawdą nie uciekniesz, niezależnie jak byś biegł, gdzie byś się
nie zaszył, pierdolić status gwiazdy - jeb to, jeb, to - niech radzą dobre chłopaki, jesteśmy młodzi, wiemy co jesteśmy
warci, co widziały me oczy, nie chciał bym zobaczyć - wara - jeden modli się by doczekać rana, dorośnie a młodość
jak kartka wyrwana.
Ref.
To co odeszło już nie wróci, stracony czas, żałujesz ? nie musisz , co było wczoraj to przeszłość, pierdol, Stawiam na
jutro ! Postawisz ze mną ? x2
2. Niema tego złego, co na dobre by nie wyszło, w przód wypatruję, sam pracuje na przyszłość. Idź stąd, ty co rychło
oceniasz, dużo nie myśląc, rozumiesz błąd za późno, bo wisząc na stryczku, nic nie zmienisz, nic nie zrobisz, nie
odmienisz nic , kogo z nas chcesz oczernić, to lepiej milcz, to co jutro i dziś jest istotne, resztę zapomnę, każdy może
zachaczyć się o swą nogę. Wychowani, dotarło do mnie że jestem pionkiem , jak samotny żołnierz, sam na obcym
froncie, tysiące takich jak ja, słońce oślepia, mimo mozajdy, musze swych ludzi zebrać, nie czekać wytykany na atak
wroga, strajk wyczekiwaniem zła, musze sam atakować, nie cofać się, patrząc, na porażki przeszłości, by ktoś ci
szepnął kiedyś, elo dzieciak dorośnij !
Ref.
To co odeszło już nie wróci, stracony czas, żałujesz ? nie musisz , co było wczoraj to przeszłość, pierdol, Stawiam na
jutro ! Postawisz ze mną ? x2
3. Patrz uważnie, byś nie stał się czyjąś marionetką, zobacz ile zawdzięczasz swoim koleszką, wybieraj myśląc, nie
żucając orłem, reszką,. Co dla mnie się liczy sam najlepiej wiem to ! Szanuj to odrzuć zło, co wydaje się być dobrem, w
chwili zagrożenia, poznasz ręce pomocne - proste - że wiatry nie zawsze będą Ci sprzyjać, okręt, na którym płynę,
ochrzczony, przyjaźń, nad przepaścią mocnych chwil, bez poręczy przejść, wiem po drugiej stronie, czeka mnie
sądny dzień, nie zlęknę się mimo, przegnitych drew, przejdę, lepsze jutro zdobędę, bo samo nie nadejdzie, nie
pójdziesz do przodu, ciągle patrząc w tył, twe marzenia w pył, obrócą się momentalnie, by tak nie było, wciąż nadzieją
się karmie, wiem że jutro przyjdzie, rozegrać kolejna partie.
Ref.
To co odeszło już nie wróci, stracony czas, żałujesz ? nie musisz , co było wczoraj to przeszłość, pierdol, Stawiam na
jutro ! Postawisz ze mną ? x2

 

No I To By Było Na Tyle ! ! ! PeaCe...

04 grudnia 2003   Komentarze (1)

..::: BuUuU :::...

A no i nadchodzi moment takiehgo jebitnego smutkowania... :[[ Dosc!

Juz mam powoli dosc wszystkiego... Wszystko zaczya mi sie wydawac takie proste... banalne i jakies takie bez sensu.. Kurde no normalnie bez sensu...

Juz mnie nie cieszy ze widzialam HDD nic mnie nie cieszy... No prawie nic... Np ide z kimo przez miasto i sprzedajemy kaartki swiateczne z naszego gim.. no i same zule nikt nie kce kupic.. to anilorak a jak wymyslila super gre... choinka wygrywa.. kolek przegrywa.. i ida przez miasto i gadaja taki text kartki se losujajak takie dwa przyjeby ale luzzzzz :P

Ciesze sie ze sie pogodzilysmy.. Tak to by przepadlo 8 lat... :[ A tak to jest wszystko dobrze i mam nadzieje ze dobrze zostanie... Bla Bla :] Wkoncu psiapsiolki...

A no i jakos tak mi sie nic?! nie kce :P Jak zwykle.. Na czwartek muse napisac artykul do gazetki szkolnej.. Nie kce mi sie?:)) Hyhy... Znaczy napisac bym napisala ale nie wiem zupelnie o czym mam pisac...

Pssss.... Em tak se slucham mp3.. z 5 tysiakow na kompie mam .. jak ne wiecej.. dosc! I taka se fajna natrafilam yhyhy:D Tu tu tu Tu ru ru tu tu  :D Maria believe me I like it loud emm scootera chyba.. jea;P:] Ale nic nie przebije "kcesz ze mnie kpic?!:P:]"

No wlasnie gg sie zrypalo net tyz.. i jak dodam ta notke to bedzie cud... a wiec?!:P Uwaga... Poszlo?!:]

02 grudnia 2003   Komentarze (2)

...:: Ha ! ::...

KcEsZ Ze MniE kPiC?!

       Nie PoCzuLaM NiC, DaJ BiS

Nie PoWieDzIaŁeS TeGo W RyJ

      To Nie PoWieDzIaŁeS NiC

Ha !:]

Grudzien sie zaczoł... Takim jakis innym nastrojem niz zawsze... Z czym to sie laczy?! I  dont't know... pss...

Wczoraj godzina 00:07 poszlam do kuchni.. zrobilam se kafe... poszlam do siebie... zaczelam pisac opowiadanie... [dlaczego mnie kurde natchnyka w nocy?! wtedy kiedy powinnam isc spac?!] jak napisalam to opowiadanie to patrze juz 2:11 yhyhy =] ale spac mi sie nie chcialo za huhu.. nio to sobie poczytalam z histori cos.. przeczucie ze dzisiaj mnie spyta... bla bla [zawsze tylko nie dzisiaj.. prosze blagam... zawsze tylko nie dzisiaj hyhy =]

No a dzisiaj 6:45 muFa mnie budzi... [kcesz ze mnie kpic?:][jaaaaa dosc!!!] nio i wstaje... ba... a teraz jeszcze jakies 40 min. i przyjdzie po mnie kto? no kto?:P [uwaga!!] Kimo`o` hyhy=]

No wlasnie i wydawalo mi sie [ba... bylam pewna na 100%] ze ta klotnia zmieni wszystko... ze juz nie bedziemy psiapsiolkami... ze przepadnie 8 lat psiapsiolstwa... Szczerze to myslalam ze w te przeprosiny nie uwierze... ale kimo`o` powiedziala jedno takie zdanie co mnie naprawde zaskoczylo [zdziwko :OO] Hyhy=]

Nio i takie tam bLa bLa bLe bLe ! :P

I se ide :P

Narazie:]

01 grudnia 2003   Komentarze (3)
Ani182 | Blogi