..:: Otóż to...::..
Tak więc, tak właśnie o to moja potrzeba napisania czegokolwiek została właśnie zrealizowana.
To pa.
Podejżewam, iż 'już nigdy nie będzie takiego lata'. Chociaż już teraz wiem, że kolejne może być lepsze od minionego. Bo już wiem co mnie czeka. Ja żyję oczekiwaniem na czerwiec. I nie dlatego, że nie lubię szkoły czy coś. Ale moja potrzeba bycia z tymi, których cenię najbardziej jest na pierwszym miejscu, jakby nie patrzeć...
A: He?
M: He?
A: HEee?
M: Heee?!
A: Aaaa...
Aa.. A ja mam... Właściwie nie... Nie mam.
Tak więc mija oto drugi miesiąc istnienia klasy Ic.
Nie znoszę ludzi, którzy myślą, że są tacy najfajniejsi. I w ogóle tacy no... Co to nie oni... Ale to trzeba się nazywać... ;)
Wiadomo... Chociaż w sumie nie... Nie dokońca wiadomo... Ale to tak na marginesie całkiem. [bo tam jedną osobę można niesamowicie totalnie olać :D]...
Bo jest Monika, Kacha, Aga i Malwinka. I jest Maciek, Magarba [pfu! Macabra;>] i inni. I choćby się miało najgorszy humor, godzina z tą klasą gwarantuje 100% poprawę jego. Jakoś tak...
Należy również pamiętać, żeby z 2 piętra nie wyrzucać 10cm plastykowej butelki do kosza, bo można nią całkiem niechcąco spowodować uszerbek zdrowotny Pana woźnego lub też owa butelka może (również całkiem niechcący) wylądować na samochodzie dyrektorki - wtedy jest gorsza wersja kolejno następujących po sobie wydarzeń. Ale może istnieć również wersja mniej extremalna, czyli taka, że ów butelka ląduje bezpiecznie w koszu na śmieci. Więc? Cichoo... cichoooo...
/Nigdy nie zgadniecie co jest za 266h :>... /