..:: Dlaczego ? ::..
Nie wiem co mam czuć - wiem co mam myśleć. Mimo wszystko nie da się tego tak łatwo połączyć w jedną całość. Pracuję nad tym. Nie jest zaspecjalnie, chociaż miewam tzw. 'przejaśnienia'. Perfidna huśtawka nastrojów - strasznie nijak. Przejdzie, mam nadzieje że przejdzie. No baa... musi przejść.
Skoro jest tak jak jest, oznacza to 'nic' innego niż to, że tak musiało być i ja tego nie zmienie. Ok, pogodze się z tym. Kiedyś napewno. Trzeba w końcu myśleć przyszłością.
Sylwia powiedziała: "Karo, on Ci wbił nóż w plecy." - serce czy plecy - a co za różnica, prawda?:>
Są chwile gdy czuję się naprawdę podziurkowana tym 'nożem', są też chwile gdy wszystko się goi i jest ok. Jednak to jest tak na zmiane. Wiem dlaczego... Bo ja ciągle to rozdrapuje. To boli. Przeważnie boli.
Od 'n' dawna wierzyłam, że będzie dobrze - przestałam. Chyba tylko dlatego, żeby zacząć wierzyć na nowo. Wierzyć, że będzie dobrze. Ee.. no bo w końcu nie, że może ale musi być dobrze. Prędzej czy później, ale musi. Narazie jednak nie - najpierw niech się wszystko 'zagoi'.
... i ten ironiczny uśmiech, bleeh!