..:: Na koniec lutego ::..
Podsumuwując ten miesiąc stwierdzam, że było w miare ok. [Jak dobrze, że luty ma tylko 28dni w tym roku!]
Wszystkie sytuacje w których był smutek zneutralizowały się z radością i uśmiechem. [Tyle, że rany się nie goją zbyt szybko...]
Mówili, że zimy w tym roku jako takiej nie będzie. No... racja! Ale śniegową 'prawie wiosne' to mamy. Zresztą co za różnica. Słońce, ujemna tempoeratura, mróz, pełno śniegu - normalnie pięknie! Tego mi brakowało tej wiosny... y, znaczy tej zimy.
Ferie minęły tak jak minąć powinny. I jest dobrze, bo nie przejmuje się tym czym przejmować się nie powinnam. Czuję się jak 4 lata temu. Jest mi miło. [Chwilowe, wiem, ale aktualnie jest mi strasznie miło!] To uczucie minie tak szybko jak się pojawiło, ale cóż z tego jak pojawia się okresowo, kiedyś tak znów będzie miło.
Jedna osoba na mnie źle działa. Tylko jedna. SUKCES! :)
A tak to ze wszystkim się pogodziłam... Byle do wiosny. A potem byle do wakacji. Czekam, tęsknie. Oczywiście, że jakoś to będzie^^