• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Here I am the God.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 16 grudnia 2003

..:: YhM :::..

W zasadzie nic a nic

W szczegolnosci tak a tak

Ogolnie nie bo nie

Detalicznie Ha Ha

Djà vu, djà vcu, zjawisko polegające na przekonaniu, że wydarzenie lub sytuacje obserwowane po raz pierwszy już były widziane (djà vu) lub przeżywane (djà vcu). Może występować u ludzi zdrowych.

... Adam skręcił w boczną uliczkę. Gdy po kilkunastu krokach odwrócił się, zobaczył, że ten ktoś skręcił za nim. Przyspieszył kroku. Usłyszał, że tamten także przyspieszył. Zaczął biec. W biegu upuścił siatkę z zakupami. Dobiegł do końca uliczki. Cicho zaklął - przed nim był mur. Tamten był coraz bliżej. Adam w panice rozejrzał się dookoła. Zauważył drabinkę prowadzącą na dach jednego z budynków. Szybko podbiegł do niej i zaczął po niej wchodzić. Po chwili był na dachu. Teraz zaklął po raz kolejny - nadal był w pułapce. Jedyną drogą prowadzącą na dach była drabinka, a od jej strony słychać było odgłosy wchodzenia. Stanął na przeciwległym skraju dachu i spojrzał w dół. Cztery piętra pod nim toczyło się normalne, nocne życie miasta. Przez głowę przelatywały mu sceny z różnych filmów, w których bohaterowie znajdowali się w podobnych sytuacjach. Niestety, nigdzie w okolicy nie widać było sterty siana, czy otwartego kontenera na śmieci. Usłyszał, że tamten wszedł już na dach. Odwrócił się. Przed sobą ujrzał mężczyznę w długim płaszczu i kapeluszu. W tym świetle nie był w stanie dostrzec jego twarzy. Nagle przez głowę przeszła mu myśl, że kiedyś był w podobnej sytuacji. Tamten zrobił kilka kroków w jego stronę. Nadal nie było widać jego twarzy. Adam ciągle zastanawiał się, kiedy to był w takiej sytuacji. Tamten wyciągnął pistolet. Odbezpieczając go powiedział: 'Najbardziej nie cierpię tego cholernego deja vu!'. Wtedy Adam wpadł na to. 'Miałem kiedyś taki sen! Identyczny...' - pomyślał. Nie zdążył tego powiedzieć, gdyż tamten strzelił. Adam poczuł szarpnięcie w lewym barku. Siła przelatującej kuli odrzuciła go do tyłu. Stracił grunt pod nogami. Zaczął spadać. W locie przypomniał sobie zakończenie tamtego snu - obudził się we własnym łóżku. 'Może to też tylko sen... Proszę, niech to też będzie sen!'- zaczął modlić się w myślach. Ziemia była coraz bliżej. Jeszcze tylko 5 metrów... 3 metry... 2 metry...
         Obudził się z krzykiem. Rozejrzał się wkoło. Leżał na podłodze. Usiłował przypomnieć sobie sen. Bezskutecznie. 'Nieważne. I tak nie było to nic ważnego.' - pomyślał, wstając z podłogi. Ruszył w kierunku kuchni. Światła nie musiał zapalać. Migający neon za oknem wystarczająco oświetlał mieszkanie. Otworzył lodówkę. Zaklął. Znów nie było piwa. Przeszedł do pokoju, gdzie zaczął się ubierać. 'Pójdę do sklepu, kupię od razu cały sześciopak.' - mówił sam do siebie. Po chwili był już ubrany. Wziął siatkę, narzucił skórzaną kurtkę i wyszedł, zamykając drzwi. Ruszył w kierunku sklepu. W połowie drogi dopadło go dziwne przeczucie, że ktoś go śledzi. Obejrzał się. Kilkanaście kroków za nim szedł jakiś mężczyzna. Zignorował go. Spokojnie dotarł do sklepu. 'Sześciopak Carlsberga.' - rzekł do sprzedawcy. Ten, nie spiesząc się, przyniósł żądany towar. Adam zapłacił banknotem, poczekał na resztę i wyszedł ze sklepu. Ruszył w kierunku domu. Po chwili coś go tknęło. Odwrócił się. Tamten mężczyzna znów szedł za nim. Postanowił się przekonać, czy tamten naprawdę go śledzi, czy to tylko jego paranoja i skręcił w boczną uliczkę. Gdy po kilkunastu krokach odwrócił się, zobaczył, że ten ktoś skręcił za nim. Przyspieszył kroku. Usłyszał, że tamten także przyspieszył. Zaczął biec. W biegu upuścił siatkę z zakupami. Dobiegł do końca uliczki. Cicho zaklął - przed nim był mur. Tamten był coraz bliżej. Adam w panice rozejrzał się dookoła. Zauważył drabinkę prowadzącą na dach jednego z budynków. Szybko podbiegł do niej i zaczął po niej wchodzić. Po chwili był na dachu. Teraz zaklął po raz kolejny - nadal był w pułapce. Jedyną drogą prowadzącą na dach była drabinka, a od jej strony słychać było odgłosy wchodzenia. Stanął na przeciwległym skraju dachu i spojrzał w dół. Cztery piętra pod nim toczyło się normalne, nocne życie miasta. Przez głowę przelatywały mu sceny z różnych filmów, w których bohaterowie znajdowali się w podobnych sytuacjach. Niestety, nigdzie w okolicy nie widać było sterty siana, czy otwartego kontenera na śmieci. Usłyszał, że tamten wszedł już na dach. Odwrócił się. Przed sobą ujrzał mężczyznę w długim płaszczu i kapeluszu. W tym świetle nie był w stanie dostrzec jego twarzy. Nagle przez głowę przeszła mu myśl, że kiedyś był w podobnej sytuacji. Tamten zrobił kilka kroków w jego stronę. Nadal nie było widać jego twarzy. Adam ciągle zastanawiał się, kiedy to był w takiej sytuacji. Tamten wyciągnął pistolet. Odbezpieczając go powiedział: 'Najbardziej nie cierpię tego cholernego deja vu!'. Wtedy Adam wpadł na to. 'Miałem kiedyś taki sen! Identyczny...' - pomyślał. Nie zdążył tego powiedzieć, gdyż tamten strzelił. Adam poczuł szarpnięcie w lewym barku. Siła przelatującej kuli odrzuciła go do tyłu. Stracił grunt pod nogami. Zaczął spadać. W locie przypomniał sobie zakończenie tamtego snu - obudził się we własnym łóżku. 'Może to też tylko sen... Proszę, niech to też będzie sen!'- zaczął modlić się w myślach. Ziemia była coraz bliżej. Jeszcze tylko 5 metrów... 3 metry... 2 metry... Po chwili leżał martwy rozpłaszczony na ulicy.

 

Ja tam powiem jedno.. dosc... a oprocz tego.. ze ja jednak cos z tym lebem mam... eh.. fascynacja.. deja vu;]

16 grudnia 2003   Dodaj komentarz
Ani182 | Blogi