• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Here I am the God.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Aczkolwiek
    • insomnia
    • niewyjasnione
    • prizee
  • Duperele
    • bash
    • joemoster
    • pr0n
  • Gdyż
    • gmail
    • IIIc
    • LO
    • nasza-klasa
  • Tudzież
    • amazi89

Archiwum

  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 4

< 1 2 3 4 5 6 7 ... 30 31 >

Kinder niespodzianka :)

 

 

Miłych wspomnień nigdy nie za wiele.

15 września 2007   Komentarze (1)

Nic nie jest takie, jakie wydaje się byc....

"Bóg uczynił mnie ateistą.
Kim Ty jesteś aby kwestionowac jego mądrośc?"

 

 

:) 

13 września 2007   Komentarze (1)

Tęsknota w potrzebie.

Dostałam sms-a. Przed chwilą. O treści: "Tęsknię za Tobą kochanie".

Była to jednak taka szalona pomyłka. Już się przestraszyłam, że może, że nie, że ale, że cóż więc mam poradzic.

To takie dziwne jakieś, przykro, że obce wręcz, a nawet smutno. Z powodów wielu. Z jesieni też trochę.
Obca tęsknota? Żałosne, że tęskni się za kimś, kogo się nie będzie widziec przez noc, do jutra. Do dnia następnego. Za facetem? Cholera.

Też tęsknie. Za 'moimi' bobasami, których dażę zwykłą, niezwykłą rodzinną miłością. Miri ma dziś swoje pierwsze urodzinki. Bobas zaczął dziś drugi rok przedszkola. A ja oddalona o jedyne 1500km. Od 3 tygodni. Ciągnie się, raczej. Przykraśno. Gdy noc zamienia się w rok. Joł.

 

W potrzebie. Potrzebuję Cię. Wiesz. Ty wiesz... 

12 września 2007   Komentarze (1)

Człowiek-dylemat

Nie wiem co i jak chcę zdawac na maturze.
Czy sama matematyka i fizyka na poziomie rozszerzonym zaspokoi moje ambicje, czy może dobrac sobie jeszcze biologie?
Pomysł na włoski zamiast angielskiego nie przeszedł, mama uznała, że jestem szalona. Inni zresztą też. Może i nie zawsze, ale przeważnie jest tak, że większośc ma rację. Więc z italiano italiano zrezygnuję. Co bym się nie przejechała przez przypadek. Chociaż korci mnie niemiłosiernie. Zeby spróbowac chociaż, mueh.
Tematów póki co w mojej świetnie zorganizowanej klasie ni widu, ni słychu. 1 z 200 to dopiero bedzie dylemat. 

 joł ziomalsko, wręcz a nawet przeciwnie.

 

kung-fu w dupę. Ok-laaa-ho-maaa. 

co akcja to stres.  

 

A tak poza tematem, fajnie miec kogoś na kim można polegac.
A jak super gdy się nie ma takiego kogoś. A wszyscy na około mają cię gdzieś. Ewidentnie głęboko. Wtedy to dopiero jest jazda. Yeessssssss!

11 września 2007   Komentarze (2)

All is dream

All is dream
Spiders and flies live and die,
Six legs to stand on and two wings to fly.
I can't remember and I can't decide
What was the season and the color of your eyes, eyes

A thousand kings, favorite queens,
Buried with them precious rings.
When they lived they loved complete,
But in their tombs I hear them scream.
09 września 2007   Dodaj komentarz

Zlasowany mózg.

x1/3= x

 

No i tu rzec by się chciało...

Houston, mamy problem!

 

:] 

06 września 2007   Dodaj komentarz

Tak mi się pomyślało...

Obywatelstwo, państwo, patafiaństwo.

 

Może zaczne pisac wiersze.

 


A oto czarny kwadrat na białym tle. Świetne dzieło, naprawdę mi się podoba.
Chociaż do marazmu jaki mnie opanował pasowałby bardziej czarny kwadrat na jeszcze czarniejszym tle, z czarnymi kropkami, kreskami, ciapkami, paskami, plamkami. Z czarną teksturą na ramce.

05 września 2007   Dodaj komentarz

Witaj szkoło, muehehe.

Już myślałam, że zleciał jakiś meteor i rozwalił 3/4 szkoły. Że jednak, mimo wszystko, to dzisiaj nie nastąpi.

Rozpoczęcie. Aleź owszem, miło zobaczyć klasie w (prawie) komplecie po wakacjach. Może jestem jakaś nienormalna ale nauczycieli (bynajmniej 1/3) też miło było zobaczyć.
Chyba jestem zadowolona. :) Może ta wizyta w barze z klasą spowodowała, że jakoś fajnie mi się zaczyna nowy rok szkolny. Trzecia klasa, może wreszcie zacznę się uczyć. Muehehe.

I niby lekcji miało być mniej. A tu dosrane 6 obcych, 6 matematyk, 4 fizyki i 4 informatyki. (i jak zawsze inne duperele, tzn. niepotrzebne przedmioty).

Oczywiście nie jest źle i przez pierwszy miesiąc nie mam nawet zamiaru narzekać. Do końca września, kiedy to będę musiała w końcu zdecydować co i jak chcę zdawać na maturze.
Jest O.K. ;)

03 września 2007   Komentarze (1)

Non lo faccio più, poważnie.

Przesrane.

 

Poof. Może wreszcie wypadałoby się ogarnąć. Eheee... 

02 września 2007   Dodaj komentarz

Eten, propen, buten, heineken.

Wywołuję na przeciwko czarne piwko, białe piwko...

 

metanol etanol propanol rywanol, muehehh.

Ale wcale nie jest tak fajnie jakby mogło się wydawac. Już teraz napiszę, że żałuję dzisiejszego wieczoru (nocy nawet). I wiem, że nie mogę, a nawet nie chcę, to i tak będzie wszystko na odwrót. I niechby to jasna cholera wszystko wzięła. 

Bo niby chrzanic najłatwiej.  

01 września 2007   Komentarze (1)

Srutu tu tu


Żal dupę ściska. Lepiej nie myślec. Odkrycie na niskim poziomie. 

Porca la Miseria. 

30 sierpnia 2007   Dodaj komentarz

Jak zawsze bez tytułu, bleah

Tak generalnie to podoba mi się życie wśród makaroniarzy... i żal wracac było, a nadal jest żal. I przykro, i w ogóle. Przez dwa miesiące można się tak cholernie przyzwyczaic, że nawet dom wydaje się obcym miejscem. Powoli się oswajam, do klimatu też się przyzwyczajam. Co zrobisz, nic nie zrobisz.

 

A zanim pokumam o co chodzi w nowych blogach to też trochę czasu zejdzie. Nie chce mi się, a to podstawa, żeby nic tu kompletnie nie robic. A kolory trochę wieśniackie. Trochę. A edytor notek ma prawie tyle opcji co Word, jestem pełna podziwu.

Można nawet zmieniac rozmiar czcionek, super! :) 

Ale się szybko uczę, muehehe :> 

29 sierpnia 2007   Komentarze (2)

Bez tytułu

Wyjazd.
2 miesiące poza.
Z jednej strony smutno, z drugiej się zajebiście cieszę.
Cały czas tęsknię. Chyba :>



;*
02 lipca 2007   Komentarze (2)

Bez tytułu

Pusto wszędzie.
01 lipca 2007   Dodaj komentarz

Bez tytułu


no to fajosko. aż ciary przechodzą niewiadomo jakiego powodu. mogę tego słuchać na okrągło, cały czas. jutro będę rzygać tą piosenką. wszystko mnie nudzi. nic mi sie nie chce. muszę sie pakować. nic mi sie nie chce.
30 czerwca 2007   Dodaj komentarz

Bez tytułu

Co ma sens, co nie ma sensu - to bez sensu.
Ileż ten człowiek może się zastanawiać, myśleć, że może coś gdzieś, ze to na pewno nie o to chodzi, ze słoneczko tak ładnie świeci, a gwiazdki to już nie wspomnę. Że księżycek raz jest rogalick, a raz jest bułeczka (co na dodatek się uśmiecha, ale to pewnie tylko do mnie^^).
Patrzy na te zielone drzewa i szare ulice. Jest wprost cudownie, taki kontrast. I nawet można to opisac słowami. Ten badziew na około. W tym zasyfiałym kraju. A ja się meczę z chorobą afektywną dwubiegunową.


One more time.
29 czerwca 2007   Dodaj komentarz

Bez tytułu

Gdy otworzyłam rano oczka przeszła przeze mnie przerażająca myśl. Tak, tak. Dziś 28 czerwiec i o 17:30 muszę przejść na drugą stronę ulicy. Nie byłoby to takie straszne, gdyby po drugiej stronie ulicy nie było dentysty. :O
Nawet przedpołudniowa wizyta u ciotki-klotki na kawie (która mieszka dalej niż po drugiej stronie ulicy) nie była straszna w porównaniu do tego co miało mnie czekać po 5PM.
Cały dzień stresu. Że będzie bolec, że bedzie okropnie bolec. Że na samą myśl o tych wiertłach, wiertełkach i innych tego typu sprawach przechodziły mnie ciarki. Że od tego myślenia jak ja się okropnie boję, bałam się jeszcze bardziej i bardziej.
No i nadeszła w końcu moja ostatnia godzina (bynajmniej myślałam, że jest ostatnia). Ze zgrzytającymi zębami przekroczyłam bramkę, weszłam po tych 3 czy 4 schodkach. Drżącą ręką otworzyłam drzwi. I jakimś cudem na nogach z waty przeszłam 2 metry od owych drzwi wejściowych na krzesełko w 'poczekalni'. W środku ktoś był. Podziękowałam za to mojemu najwyższemu ja. Moim wybawcom na kilka minut okazał się starszy pan, który chciał zrobić sobie sztuczną szczenę. Starszy pan wyszedł, zostawił drzwi otwarte, powiedział 'proszę'. To takie miłe 'proszę' zabrzmiało dla mnie prawie jak 'sSesesesSeee'. Chwiejnym krokiem weszłam do gabinetu. Usiadłam na tym zajebistym siedzonku, otworzyłam paszczękę, słońce em.. lampa zaświeciła mi w oczy, trochę się wygiełam żeby nie raziło. I się zaczęło! :[
Z tych wszystkich strasznych rzeczy, których się tak bardzo bałam, bolał mnie tylko zastrzyk znieczulający.
Zostawiłam panu kochanemu dentyście sumę odpowiadającą 10 paczkom poniżej przeciętych fajek i wyszłam, poszłam na drugą stronę ulicy do domku.

W sobote znowu. Teraz się nie boję. Ani ani. ;>
Ale sobotnie ranne przeżycia bedą podobne do dzisiejszych. Dżizys...
I tak za każdym razem.

Huh.
28 czerwca 2007   Dodaj komentarz

Bez tytułu

Może nigdy...
Ała.
23 czerwca 2007   Komentarze (1)

Bez tytułu

Może dziś...
Może jutro...


Może nigdy?
20 czerwca 2007   Dodaj komentarz

Bez tytułu

Wake me up when June ends...
18 czerwca 2007   Komentarze (1)
< 1 2 3 4 5 6 7 ... 30 31 >
Ani182 | Blogi