Rzec by się chciało 'żal'. Jednakże owe słowo nagminnie przeze mnie używane ostatnimi czasy, nie jest adekwatne do zaistniałej sytuacji. Można by było napisać 'zajebisty żal' - jednakowoż to połączenie wyrazowe jest zbyt żałosne, swoją żałosnością przerasta nawet żałosność owej sytuacji. Innymi słowy jest żal tego 'zajebistego żala'. 'Żal nad żale' też nie brzmi jakoś w miarę interesująco. Brzmi dennie. Może po prostu KIJ CI W TYŁEK ?:)
'Love me, love me, say that you love me,
fool me, fool me, go on and fool me...'
Nie mogę się skupić. Wiosna, huh. Śliczna pogoda, coraz cieplejsze wieczory. A od jutra ma się popsuć. Ciekawe do jakiego stopnia i na jak długo. Nawet pogody nie chce mi sie włączyć.
Przez całe moje dotychczasowe życie byłam przekonana, że moje oczy są koloru zielono-brązowo-zielonego.
Dowiedziałam się dziś czy wczoraj, że są niebieskie?
Jak to niebieskie?!
Czuję się jakby mi spadła na głowę taka wielka latarnia. Przykro Ci? Mnie też.
Mój wspaniały chomik rozpoczął nowy okres w swoim życiu. Dostał dziś ode mnie w prezencie kółko do biegania. Mam pewne wątpliwości, czy aby nie jest jeszcze do tego za malutki... Ale kręci się ostro. Widocznie mu się podoba. Mam nadzieję, że choć on jest szczęśliwy. Mój chomio:)
A ja? Ja nie jestem szczęśliwa? Raczej śpiąca. Tylko i wyłącznie. A wieczór z hemią i chistorią [ ;] ]będzie zapewne wyjątkowo udany.
br? Rewelacyjnie ;s
"Jeszcze kiedyś będziesz płakała."
Wcale nie powątpiewam w to. Jest to jak najbardziej oczywiście możliwe. Byc może nastąpi to w najbliższej przyszłości - jutro, za tydzień.
Jasne, powodów mam mnóstwo. 10? 100? A może milion jak bąbelków w czekoladzie po których mam się uśmiechnąć? Cholera...
Póki co, to się tylko irytujem siem. Dość mam czytania bądź słyszenia zdań prostych. Jest super. Ciesze sie. Niezmiernie. AAAAAAaaa. Kuźwa.
Czas rozpocząć wspaniały weekend. Czas sie odchamić. O ile wcześniej nie trafi mnie szlag. :]
- świąt i przepełnionych barów na nie, heh,
- filmu, który wczoraj oglądałam,
- tego, że nie chce mi się uczyć,
- piosenki Kanikuły, bo żal jej,
- simsów - bo w nie gram i żal z nich i ze mnie przy okazji,
- tego, że pisze, że mi żal,
- żal mi tego słowa, bo jest takie, że aż żal,
- żal mi tych, którzy piszą 'rzal' zamiast 'żal',
- żal mi mnie, bo piszę 'chcem' zamiast 'chcę',
- tego, że ciągle narzekam, że narzekam i narzekam,
- że to gówno prawda wszystko,
- żal mi przedwczorajszego wieczoru,
- jakiegoś ugryzienia na ręce - to żal z rotflem na zmianę,
- słowa 'prawie' też mi żal,
- żal mi mojego przypalonego na wyświetlaczu telefonu,
- żal mi tego, że można wymieniać w nieskończoność czego jest żal, a gdyby się miało napisać, z czego nie jest żal, to nie byłoby już tak łatwo.
Proste i po prostu. Zawsze i wszędzie oraz tu-i-teraz. Takie to proste, po prostu. Proste.
Jakby nigdy nic. Nigdy jakby nic. Nic, nic jakby kiedyś tu ale nie teraz.
Nigdy nie pytasz. Ale zawsze oczekujesz odpowiedzi. Wścibszczak to ja jestem.
Niemożliwie prawdziwie. Zawsze przewidywalnie i realnie. Bez uczuć. Nie ma niczego.
Żarcik, jak zawsze. Ale nie wszędzie. I nie tu, ani nie teraz. Ale zawsze.
Co ma sens, co nie ma sensu, to bez sensu.
Nie w tym cel.
Obrać go łatwo, prostacko łatwo. To nie jest to czego oczekujemy.
Nieważne albo cokolwiek. Raczej obojętnie. Raczej w tym momencie.
Zawsze ale nie wszędzie. Razem ale osobno. Tu ale nie teraz.
Proste ale nie po prostu.
tkm.