• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Here I am the God.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Aczkolwiek
    • insomnia
    • niewyjasnione
    • prizee
  • Duperele
    • bash
    • joemoster
    • pr0n
  • Gdyż
    • gmail
    • IIIc
    • LO
    • nasza-klasa
  • Tudzież
    • amazi89

Archiwum

  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 19

< 1 2 ... 18 19 20 21 22 ... 30 31 >

..:: BaranQi::..

Więc zacznę może od tego, dlaczego, gdy chcemy bezskutecznie zasnąć, liczmy baranki. Wyobrażenie o nich są różne. Np. baranki przeskakujące przez płotek, baranki chodzące w rzadku po łące. Właściwie to zawsze biegną, skaczą czy idą 'gęsiego'. Jeden za drugim. I na wprost. Bo żadko się zdarza, żeby jeden baranek skręcał na prawo drugi na lewo, bo przecież próbujemy sie tym znudzić, a nie urozmaicać swoje wyobrażone baranki. No ale, dlaczego to są baranki? Dlaczego od małego wciskają nam: "Jak nie możesz zasnąć to licz baranki." Wtedy wyobrażamy sobie baranka-kreskówke, albo baranka-narysowanego. Gdy liczmy baranki w wieku 10 lat, zapewne wiemy jak wygląda baranek na żywo, więc takiego właśnie sobie wyobrażamy. Liczenie baranków na jawie, może powodować szybkie zaśnięcie. No bo ileż można je liczyć. A jak ktoś sobie dobrze wkręci, to może całą noc przespać licząc baranki. 'Liczenie baranków' jest ćwiczeniem wyciszającym, i prowadzi głównie do wizualizacji. Możemy z nimi zrobić wszystko, jednemu baranku dać twarz naszego wroga i spuścić go prosto w przepaść, drugi może być naszym przyjacielem i dać mu ładną scenerie na około, po co je liczyć? Jak można się nimi pobawić. Ale co mają one w sobie, że to właśnie je liczmy/bawimy się nimi, a nie przykładowo jakieś żyrafy, czy coś w tym stylu. Czy dziecko z Afryki też liczy baranki?:> Ale pomińmy to. Z jednej jednak strony, po co zastanawiać się nad tym dlaczego baranki, a dlaczego nie, skoro możemy tak poprostu sobie wymyślać nowe sposoby ich liczenia. A jakby tak zacząć liczyć baranki systemem binarnym, osemkowym, szesnastkowym? A jakby tak liczyć baranki które biegają i te już policzone wbiegają między te niepoliczone:D

Cóż, może jestem jakaś dziwna. Ale w swoim życiu zdarzyło mi się raz liczyć baranki. I była to najgorsza noc w moim życiu. Za to lubie (jak mam zasnąć) patrzeć w  gwiazdki, takie wyobrażone. Szczególnie jak pamięta się mniej więcej jak są ułożone gwiazdozbiory. I daje to całkiem fajny efekt. Wtedy wyobrażam sobie, że jestem na łące, leże na kocu (w baranki?:D), obok jakieś drzewo, kwiatki. I jest ciemno, tak nastrojowo... I wtedy dopiero zaczynam myśleć, o wszystkim. I wiele fajnych pomysłów mam dopiero w nocy. Myślę o tym co jest, o tym co było, o tym co będzie. Znajduję się w w 'moim środku wszechświata', chociaż dalej leże w moim łóżku. A potem słyszę ćwierkotanie ptaków, otwieram oczy, wschód słonca. I dopiero ok. 6 rano, zaczynam mieć prawdziwe sny...

10 sierpnia 2004   Komentarze (4)

..:: : ::..

Bo wydawać by się mogło, że jest wszystko o.k. I mi samej czasami tak się wydaje. To już coś... Ale czuję jakąś taką dziwną pustkę w sobie. Wraz z mijającym dniem, pustka poszerza się. I jest tak dziwnie, bardzo bardzo dziwnie. Pozostaje mi teraz znaleść przyczynę tego. A gdy ją już znajdę, będę starać się to pokonać. Może by tak napoczątek poukładać swoje odczucia, uczucia i myśli, stworzyć hierarchie swoich zasad do przestrzegania. Może wtedy będzie łatwiej. Może nie. A może poprostu muszę wypróbować wiele rozwiązań, by w końcu natrafić na to właściwe. Przestaje dostrzegać sens. Albo dopiero teraz zaczynam go powoli chwytać. I poprostu tak reaguje...

Przeszłam na nocny tryb życia. Sen od 3 do 10. I tak przez jeden tydzień, drugi tydzień. I wystarczyło odespać porządnie jedną niedziele (to dziś?), żeby wszystko wróciło do normy. Rozwiązanie niby takie proste. A daje porządany skutek. Co jest? Nie rozumiem? Czy rozumiem za bardzo?

 

08 sierpnia 2004   Komentarze (4)

..:: *** ::..

"Dopóki człowiek nie musi siebie sprawdzić w czynie, może się oszukiwać bez żadnych ograniczeń." (J. Andrzejewski)

06 sierpnia 2004   Komentarze (6)

..:: Eee ::..

Gdy jest mi źle.. Tak bardzo, bardzo źle... Pomoże tylko jedna osoba. On mnie rozumie. On mnie rozwesela. On poprostu wie co mi może pomóc, i wie jak mi może pomóc. On jest mój. On sprawia, że powraca do mnie optymistyczny nastrój. Większość najlepszych chwil w moim życiu, zawdzięczam właśnie jemu. Nie rozumiem jak można narzekać na swoje rodzeństwo. Mając takiego brata, naprawdę nie rozumiem. Ee... I dzięki jemu, w końcu zrozumiałam, że życie ma swoje zalety i wady. Trzeba umieć je rozróżniać, a dopiero potem cieszyć się życiem.

Bo nigdy nie wiadomo co przyniesie nowy dzień. I nigdy nie wiadomo jak ten dzień się zakończy. Bo co mam się zmieniać na siłe? Przecież i tak, i tak będę ta sama. Zmienie charakter, zmienie nastawienie, zmienie osobowość. Ale myślenia nie zmienie. Nie zamienie 'mojej zabawki' na inną. Jestem sobą, i będę sobą. A co do moich celów, to narazie jestem na 20 pozycji. Ale one nie do wglądu są:>

Tak właściwie to przechodzę na nocny tryb życia. Jeszcze przez miesiąc. Eee... bo w dzień jakaś taka bez bazy jestem, a pod wieczór i w nocy, jestem w pełni aktywna. I wcale to fajne nie jest...

05 sierpnia 2004   Komentarze (2)

..:: Yeah ::..

Miał sen. Proroczy sen. Wg. zaleceń znajomych ezoteryków, postanowił notować co mu się śni. Budził się co chwile, by zapisać kolejną kartke w notesie. Nad ranem zajrzał w notatki. Przeczytał. Myślał nad nimi. I jest przekonany, że jego sen będzie proroczym snem. Eee... ale cham był, bo nie chciał powiedzieć co mu się śniło ;[

Hm.. Wyjazd udany... Największa radocha, jak się wjeżdzało i była tabliczka "Strefa Zero (i narysowany latający spodek)". Potem poznaliśmy 4 osoby o podobnych zainteresowaniach i 2 badaczy o całkiem niezłych poglądach. Było fajnie, było przekonująco... ale jednak...

Hm... Stereogramy... Gdy 70-letnia staruszka na nie spojrzy, zapewne nic nie zobaczy... Po długich wysiłkach stwierdzi, że zdarzył się cud, po na rozmazianych ciapkach pojawiła się jakaś święta postać. Gdy my spojrzymy na stereogram, widzimy cos na czasie, trójwymiar... I dla nas nie jest to żaden cud, rzecz odkryta, normalna.... Co ze znakami na niebie? Co z tajemniczymy obiektami latającymi? Eee, czy za kilkadziesiąt lat, przyszłe pokolenie nie będzie się z 'nas' śmiało?:D

Hm.. Pan Steniu powiedział, że powinniśmy dążyć do zbiorowej świadomości. Wymieniać swoje poglądy, czerpać z nich co nam potrzebne. Nawijał i nawijał... Przeszedł na temat reinkarnacji. Umiał ładnie wyraźić o co mu tak naprawdę chodzi... (też tak chcem!) Ej.. Ten dzień nie był stracony tak jak inne. Ten dzień dał do myślenia :) A kręgi zbożowe na żywo są całkiem fajnym efektem:)

Najlepszą zabawką jaką kiedykolwiek miałam w posiadaniu, jest mój mózg.

03 sierpnia 2004   Komentarze (2)

Bez tytułu

Ani otworzyła oczy.. Patrzy 5. To już czas. Po 3,5 godzinnym snie, trzeba wstawać. Bo oto Ani wyrusza do Wylatowa;D Ogarniecie się i spakowanie zajęło mi prawie godzine. Ani zdolna;D Yeah:D Ani dorobi QoleczQo i wroci... ;> Sese:>>
Eee... i już mnie nie ma :D

03 sierpnia 2004   Dodaj komentarz

..:: Wybaczcie... ::..

Już nie będę taka jak dotychczas. I wcale się nie zmieniam. Poprostu będę sobą w 100%. Co rano, jak leżę sobie jeszcze w łożku, myślę nad tymi zmianami. Ale wraz z dniem, te wszystkie postanowienia przemijają. Wieczorem (praktycznie to w nocy, a czasami to i nad ranem) jak kładę się spać, znów myślę... Że dzień który minął nie przyniósł nic nowego. I obiecuję sobie, że od następnego dnia będzie inaczej.

Tak naprawdę brakuje mi czegoś...
Z wieloma osobami mogę się pośmiać, pożartować, pogadać... Ale gdy nadejdzie jakiś problem, nie mam nikogo. Chcem znaleść w kimś oparcie i żeby ten ktoś miał oparcie we mnie. Żeby nazwał mnie po imieniu. I żeby porozmawiał tak szczerze i naprawdę.

"Wiem, że po zmianach odsunie się odemnie wielu. Ale zaczynam żyć od nowa. I chcem, by ktoś zawołał do mnie "przyjacielu"."

01 sierpnia 2004   Komentarze (4)

..:: Stars ::..

Pływają po niebie,
Niewinne gwiazdy...
Świecące z każdej strony.
Pływają w galaktyce,
Szukając planet, które
Można by wspomóc światłem...
Pływają we wszechświecie,
Szukając miejsca na wypoczynek,
I zaspokoić swoje zmęczenie...
Pływają w kosmosie,
Żeby upiększać niebo,
I na ziemi były widoczne jako Mleczne Drogi...
Pływają na obłokach,
Żeby dotknąc tego puchu,
A potem zrzucać na dół i okrywać ziemie śniegiem...
Pływają w naszych sercach,
By rozświetlić drogę,
Naszym nadziejom...
Pływają wszędzie,
Żeby dawać wszystkim,
Tą radość gdy się je ujży...
Poprostu...
Były, będą i są pływającymi promyczkami nadzei,
Które szukają w naszych sercach trochę ciepła...
* *     *       *          * *               *
     *       *         *               * *      *
*     *         *              **        *        *
  *         *           **         *         *
28 lipca 2004   Komentarze (3)

..:: *** ::..

Żyjemy,
póki się zmieniamy.
Umieramy,
gdy pozwalamy się zmieniać...

28 lipca 2004   Dodaj komentarz

..:: No Topic ::..

I już jest cisza i spokój... Ale nie w mojej głowie. Tysiące myśli lata we wszystkie strony. Tysiące uczuć na minute. I właściwie to się nie czuję za bardzo. Teraz szukam mojego celu życiowego, znaleść go nie mogę. I tu nikt mi nie pomoże, poprostu sama muszę postawić sobie poprzeczke, tak wysokooo, i robić wszystko by ja przeskoczyć. I wtedy dopiero będę szczęśliwa. I nie ważne kiedy to będzie, bo czas sami możemy sobie wydłużać albo skracać, a teraźniejszość dla wszystkich jest taka sama. No i w końcu muszę przyzwyczaić się do tego, że nie wszystko będzie tak jak ja chcem. Fakt, mogę zrobić żeby było, ale po co robić coś na siłę. Czy nie lepiej, żeby pewne sprawy same sie układały albo rozwalały?:>
I patrząc dzisiaj w gwiazdy, dokładniej w tą moją gwiazdkę, która była idealnie nad drzewem sąsiada, pomyslałam, że muszę w końcu zacząć naprawiać to co zepsułam, i wejść na tą odpowiednią drogę. W końcu jest ich tak wiele... Ale nie każda prowadzi do mojego celu...

J

28 lipca 2004   Komentarze (1)

..:: :P ::..

Właściwie to miałam zamiar coś fajnego napisać... Ale...
Ale zaczął jeżdzić samochód z Family Frost z tą swoją denerwującą melodyjką i wena odeszła;>
Więc czekam, aż będzie cisza i spokój;>

27 lipca 2004   Dodaj komentarz

..:: :> ::..

Były sobie rybki. No i one żyły w akwarium. Bardzo chciały wydostać się z tamtąd i żyć w oceanie. A ocean nie był daleko. Wystarczyło tylko wyjrzeć przez okno. Była ulica a za nią woda. Rybki myślały jak wrócić do oceanu, aż w końcu wpadły na pomysł... Brudziły wodę w swoim akwarium, żeby ich właściciel wyjął je stamtąd, włożył do worków z wodą i położył na parapecie. Wtedy poturlały by się przez okno, przetoczyły by się przez jezdnie i chlup! do wody. No i nastał ten dzień kiedy woda była brudna, że trzeba było ją wymienić. Gdy właściciel się nie patrzył, rybki poturlały się w workach, wypadły przez okno, przeturlały się przez ulice i wpadły do wody. I zawiązane w reklamówkach z wodą zadały sobie pytanie: "No i ?".    ("Gdzie jest Nemo?")

Heh, tak bardzo chciały się wydostać, że zapomniały o tym szczególe. Ze choć będą w oceanie, dalej będą uwięzione. Gdy mamy do rozwiązania jakiś problem, nigdy nie możemy zapomnieć nawet o najdrobniejszych szczegółach. Po wszystko może mieć powiązanie w przyszłości... A wtedy nie będzie już rozwiązania.

 

23 lipca 2004   Komentarze (5)

..:: 309 notka ::..

Nie mam ochoty na nic, albo wręcz przeciwnie mam ochotę na wszystko. Ale to jest takie dziwne, że nie mogę rozróżnić co i jak. Ogólnie ten tydzień fajnie minął. Wreszcie się zaczynam wysypiać. Tylko zastanawiam się jak... 4-7/8. I jest fajnie;D Znaczy się nie tak jak powinno być, ale coś czuję, że staję się optymistką. I nie narzekam tyle na życie co kiedyś. Co prawda są chwile zawachań, kiedy to nie wiem co mam robić, ale ogólnie to jest dobrze. Ciekawe na jak długo. Shit!;]

No i ten tydzień był oparty na wspomnieniach z dzieciństwa. "Troskliwe Misie" i te sprawy :D Heh, no i jak jest źle to wystarczy przypomnieć sobie jakieś fajne zdarzenie z przeszlości. I to nie prawda, że do przeszłości nie warto wracać:) Czasami może być ciekawie. O tak:D

22 lipca 2004   Dodaj komentarz

..:: & ::..

"Chciałam zmienić świat, doszedłam jednak do wniosku, że mogę jedynie zmienić samą siebie."

17 lipca 2004   Komentarze (6)

..:: *** :::...

1. Jest sobie mrowisko. Mrówki które tam 'mieszkają' są przekonane, że poza ich mrowiskiem i składu patyków, i mchu nie ma nic więcej. Nie wiedzą, że ich mrowisko, znajduje się w ogromnym lesie, na około setki drzew. Las jest na skraju jakiegoś miasta. Wieżowce, ulice, samochody, domy. Ale mrówki o tym nie wiedzą. (hm.. coś podobnego w "Mrówce Z" chyba było...). No i teraz tak, od ludzi zależy gdzie będzie się to mrowisko znajdować, czy zostawią jakiś wolny kawałek ziemi na zbudowanie jego, ale od mrowek zalezy, z czego mrowisko się bedzie składać, jakie duże będzie... Wg mnie człowiek kierowany jest przez coś/kogoś podczas wyborów, ale to co robi zależy od niego samego.

2. Wychodzę na balkon, patrze w niebo. Obok mnie domy sąsiadów, plac zabaw, ogródki. Dalej następne ulice, miasto. Wyżej... Cała gmina, powiat, województwo. Polska. Europa. Ziemia. Układ słoneczny. Galaktyka. Dalej, dalej. Ogromna galaktyka. Miliony gwiazd. O zbliża się następna galaktyka, i następna. Aż w końcu wszystko zamyka się w pudelku. Obok leży drugie pudełko, i trzecie, i czwarte. Aż w końcu do tych pudełek, podchodzi jakiś niepozorny dzieciak i zaczyna je sobie przestawiać. Potem patrzy za okno i myśli... No, miasto, kraj, kontynent, planeta, układ, galaktyka, i następna i wszystkie zamykają się w słoiku. Podchodzi starsza pani. Przestawia słoiki i wkłada je do szafki. Podchodzi do okna i myśli... I tak można w nieskończoność... Ale jak naprawdę wygląda nasz cały wszechświat. Czy ktoś steruje nami? Może dla niego wszystko jest tak banalne, jak przestawianie pudełek z jednego miejsca na drugie. Dalej...

11 lipca 2004   Komentarze (6)

..:: })i({ ::..

Wszystko ma sens. Wszystko ma swoją przyczynę i skutek tylko, że dla innych, nasze posunięcia nie od razu mogą być zrozumiałe...

"Myślisz, że mnie znasz? Ja sama siebie nie znam."

08 lipca 2004   Komentarze (5)

..:: =) ::..

Czasami wydaje mi się, że to wszystko nie ma najmniejszego sensu. Czasami jest wręcz odwrotnie. Wszystko nabiera barw i lepiej się czuje. Czasami wydaje mi się, że to wszystko jest jak film. Raz obyczajowy, raz sensacyjny, romantyczny, dramat. Czasami mam powody by tak twierdzić. Ale gdy zagłębię się w tajemnice wszechświata, zawsze dochodzę do wniosku, że jednak jest jakiś sens, który czeka na to, by go odkryć.

Przechodzę różne załamania, potem pojawiają się nowe postanowienia, motywacje. Nigdy nie jest aż tak Ąle, żebym z tego nie wyszła. Ale to wszystko ma tak wiele rozwiązań, że trudno wybrać to odpowiednie. Niekiedy śmieję się z tego jakie to jest banalnie proste, innym razem boję się, że sobie nie poradze. Odkrywam, dąże do prawdy, postawiłam sobie cele, moje życiowe cele. I będę robić wszystko, żeby udało mi się je wykonać.

"Jakoś to będzie. Nie dziś, nie jutro, ale będzie."

I ogólnie to jest optymistycznie w mojej głowie i wierzę, że będzie dalej:D Łiiii =)

05 lipca 2004   Komentarze (4)

..:: Wszystko ma swoje rozwiązanie ::..

I tego rozwiązania nie musimy szukać na siłę. Poprostu w odpowiednim momencie samo się znajdzie. W moim przypadku zawsze ten moment jest niespodziewany. I od razu humor się poprawia na jakiś czas, ale wiem, że ten dobry nastrój zniknie jutro, może pojutrze, bo znów będzie kolejny problem, bez rozwiązania i trzeba będzie poczekać na rozwiązanie. Tak jest w kółko. A ja tego niegdy nie zauważałam. Zawsze byłam albo zdołowana, albo wesoła. Teraz wiem, że to nie ma sesnu. Raz jest źle, raz dobrze. I będzie co ma być... Najważniejsze by nie zatrzymywać się... I dążyć wytrwale do celu.. Ale niestety ten cel powoli zanika... Cóż, w życiu piękne są tylko chwile... :)

04 lipca 2004   Komentarze (2)

..:: Było i będzie ::..

Tysiące ludzi...

Tysiące miejsc...

A tylko jedno życie...

03 lipca 2004   Komentarze (2)

..:: Raz na optymistycznie ::..

Mimo wszystko, jest dobrze. Fakt, mam lekkie zamieszanie w głowie, nie wiem co mam robić, ale ogólnie.. to jest nawet spokojnie. Coś mnie optymistycznie nastraja, nie wiem co ale wiem, że długo to trwać nie będzie. Ale w sumie to przyzwyczaiłam się już do tego wszystkiego. Raz jest źle, raz dobrze. I tak w kólko... Jak ja mogłam tego wcześniej nie zauważać. Nauczyłam się wyrażać wszystko co myślę, choć niekiedy jest to bardzo trudne. Zaczęłam cieszyć się latem. Dobra, nie ma co, długo dobre samopoczucie trwać nie będzie... ;>

Bo jest tak jak być powinno, jednak czegoś mi brakuje... I wiem czego...  :

 

02 lipca 2004   Komentarze (3)
< 1 2 ... 18 19 20 21 22 ... 30 31 >
Ani182 | Blogi