• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Here I am the God.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Aczkolwiek
    • insomnia
    • niewyjasnione
    • prizee
  • Duperele
    • bash
    • joemoster
    • pr0n
  • Gdyż
    • gmail
    • IIIc
    • LO
    • nasza-klasa
  • Tudzież
    • amazi89

Archiwum

  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 14

< 1 2 ... 13 14 15 16 17 ... 30 31 >

..:: :> ::..

W każdą niedziele świeci słońce, a teraz jakoś nie?! Fakt, że jest dopiero 8:45, pfuu, 9:45, no ale cóż, zapewne się jeszczce rozkręci. Nie pamiętam kiedy w niedziele tak wcześnie wstałam. W końcu wyjątkowy dzień, lecz dla mnie nie za bardzo. Aczkolwiek poświęcić się mogę :)
I wcale nie jestem bardziej dziwna od Filipińczyków, którzy tak bardzo chcą być ukrzyżowani, że... są ukrzyżowani, na chwile bo na chwile, ale mieć dziury w nadgarstach to wcale nie brzmi przyjemnie. Am, i ponoć się nadzwyczajnie szybko goją. Padre Pio ze stygmatami był bardziej wiarygodny.
Nie że bym tam jakoś narzekać próbowała. Atmsofera jest o.k., więc nie marudze, a jest nawet tak miło jakby. A przedemna 3 wypracowania, 1 książka, 1 album, 4/5 zadań domowych - i to wszystko na święta. Można sobie wyobrazić jak bardzo mi się nie chce...

Ach :)

27 marca 2005   Komentarze (2)

..:: qjcacqi ::..

26 marca 2005   Dodaj komentarz

...:: Bez Sensu ::...

Oczywiście, że w tym momencie nawet nie mam najmniejszej ochoty narzekać. No bo po co? Już nawet nie potrzebuje zrozumienia. I nie żeby mi wszystko zwisało czy coś. Poprostu nauczyłam się pewnej rzeczy. Cóż z tego, że nie jest tak kolorowo jak być powinno skoro można sobie samemu coś pokolorować. To co się dzieje zależy w prawie 100% od nas samych.
Nie chcem być rozumiana bo wiem, że to nie jest łatwe ot tak zrozumieć drugiego człowieka. Wiem, bo ja sama mam trudności ze zrozumieniem kogoś. Kogoś i kogoś, no i jeszcze kogoś. Tak się zróżnicowaliśmy, że mamy z tym problemy i już. Próbować może każdy, każdemu może sie udać [może nie znaczy wcale musi].
Tak jakoś słońce już ładnie przygrzewa i tak jakoś czuje się powoli tą wiosne. Fakt, że nie jest do końca tak jak być powinno, no ale... Po co znów błądzić. Jest O.K. i koniec.

"Bądźmy realistami, żądajmy tego, co niemożliwe."

22 marca 2005   Komentarze (3)

..:: #aRGH! ::..

Jest dziwnie, tak inaczej niż zawsze.
Mimo to jest dobrze... Raczej jest dobrze. [przynajmniej wydaje mi się, że jest dobrze, chociaż nie wiem na jak długo]
I jak zawsze cieszyłam się z nadejścia wiosny, tak teraz jest to dla mnie obojętne.

Sen się spełnił. Ten inny. Ten zwykły. Ale się spełnił. Dziwne i ciekawe. O to chodzi...

17 marca 2005   Komentarze (6)

..:: ? ::..

Ludzkie Chipy... Zbawienie czy zagrożenie ?
A ja miałam proroczy sen ^^

[dopisane] Sen jak sen. Najpierw kosmici [!] wszczepili mi implanta w rodzaju chipa w dosyć dziwne miejsce, mianowicie do lewego oka [ach, ta wyobraźnia]. Dwa dni póżniej, kontynuacja snu. Jakiś 'typek' wręczył mi książeczkę, otworzyłam pierwszą strone, było na niej moje imie, nazwisko, data urodzenia itp. A dalej wszystkie szczegóły mojego życia zaczynając od urodzin skończywszy na chwili obecnej.
To wszystko jest zakodowane, w normalnym stanie raczej trudno przypomnąć sobie dzień 15 września 1991roku. Chipy są czymś w rodzaju kontroli. Ile było planów 'zachipowania' pracowników danej firmy... Co z prywatnymi sprawami danego człowieka?

Dlatego może właśnie to pytanie, czy ludzkie chipy są zbawieniem czy zagrożeniem. Napewno jest skokiem w technologii, który będzie z czasem udoskonalany. Ja tam osobiście ciekawa jestem jakby wyglądała organizajca społeczeństwa posiadających chipy. Byli by chyba lepsi od tych bez. Przynajmniej bardziej nowocześni.
08 marca 2005   Komentarze (3)

..:: NIC! ::..

Skończyła się wreszcie ta dziwna propaganda IE.
Minęło 65 lat od mordu w Katyniu.
Wszyscy milczą. Bush to drugi Hitler.
Strach pomyśleć co będzie za kilka lat. III Wojna Światowa - tego jeszcze nie było. Byleby zdążyli przez 2012 rokiem, bo potem mogą już nie mieć okazji.
Właściwie to tacy niby zaangażowani są. A pomyśleć, że sie jest durniem to już nie ma komu.

"Tutaj się nic nie zmienia... Teraz Polska."

06 marca 2005   Komentarze (5)

..:: 3.3.05 ::..

Kiedyś myślałam, że to wszystko jest takie dziecinnie proste, no bo tak... w końcu umysł dziecka inaczej wszystko postrzega. Ważne, żeby mieć zabawkę i dobry kontakt z rodziną, reszta sama przychodzi.
Potem zaczęło się komplikowanie pewnych spraw, jak to z wiekiem. No, taka kolej rzeczy. Świat wydaję się głupi, na wszystko mówi się, że jest 'bez sensu'. Łapie się doły nie wiadomo z jakich powodów, a choćby i dlatego, że jest pochmurna niedziela i smutna atmosfera. Normalnie, pamiętam te czasy.
Następuje i taki okres, w którym postrzega się zagadkowośc i tajemniczość świata. Dąży się do odkrycia największych tajemnic ludzkiej cywilizacji i do znalezienia tego wspomnianego wcześniej sensu [czymkolwiek on jest].
[Całkiem przy okazji, sens musi być bardzo ciekawy. Przynajmniej mój, bo jeszcze go nie odkryłam. A jak mi wiadomo,  każdy ma inne cele w życiu, każdy jest szczęśliwy z innych powodów, tak też sens dla każdego będzie inny. Tak myśle.]W każdym bądź razie, nadchodzi też taki czas, w którym to nic nas nie obchodzi. A czy będzie ten sens, czy go nie będzie. I nie obchodzi nas co się dzieje na około. Poprostu, odcięcie od otaczającego nas świata.
Po tym jednak następuje przełom. Zaczyna się wszechstronne zainteresowanie, wszystim po kolei [no, prawie wszystkim]. I wtedy życie nabiera coraz to różne barwy. Raz jest dobrze, raz jest źle. A raz nie do wytrzymania. Jednak wszystko idzie wytrzymać. [nie licząc bomb, które spadają 2m od nas]. Na nowo powraca chęć odkrywania i poznania sensu. Potem może być już tylko lepiej, piąć się ku górze, poznać, że w 100% można liczyć tylko na siebie.
O wszystkim dowiemy sie wtedy kiedy nadejdzie na to odpowiednia pora, a jak. A potem wiadomo jak dalej się będzie toczyć.

Tak czasami myślę, czy nie jesteśmy aby pionkami w grze, które mogą w ułamku sekundy być wyelimowane z tejże gry. Wspomnienia są piękne, samo życie jeszcze bardziej.

[Tam gdzie pisałam w liczbie mnogiej, powinnam chyba pisać w 1 os. liczy pojedyńczej, ale ja mam nadzieję, że nie jestem sama. To tak na marginesie, bo tak czy siak to mało istotne. I tak poglądy się zmieniają.]

03 marca 2005   Komentarze (5)

Bez tytułu

"Przyjaźń nie jest czymś spontanicznym, automatycznym, jest natomiast owocem obopólnej zgody, decyzji, życiowej postawy, otwartości. Nie staje się, ani nie pozostaje przyjaciółmi przez przypadek, prawdziwa harmonia jest najpiękniejszym darem wierności prawdzie, uczciwości,sprawiedliwości; jest zawsze zaskoczeniem i zdziwieniem. Tak jak światło gwiazd nie pojawia się jedynie wtedy, kiedy się je dostrzega, i nie znika gdy zostało dostrzeżone." (Dalmazio Mangillo)

Wynurałam ze starego pamiętnika. Wtedy to były nic nie warte słowa, teraz tym bardziej. Pamiętam...

02 marca 2005   Komentarze (5)

..:: March ::..

Nowy miesiąc przeważnie przynosi coś nowego - ten nie przyniósł nic. Może nie zasłużyłam. Zresztą czym ja się będę martwić. Wszyscy dookoła się podniecają, że wiosna i w ogóle. Ja żadnej wiosny nie widze. Do kalendarzowej zostało jeszcze 20dni, nie? Zresztą wiosna [przynajmniej mi] kojarzy się z zielenią i kwiatkami. A narazie widze tylko śnieg i pomiędzy szary asfalt.
Fakt, że wiosna jest piękną porą roku, kiedy wszystko na nowo budzi się do życia. Zapominamy o jesienno-zimowej melancholii i przywrócony jest nam optymizm. Jakby nie było, to wiosną chce się żyć. Wszyscy wiedzą dlaczego...
W szkole, e dwa dni - nie ma o czym mówić... Miło jest, jak nigdy. Za 2,5 tygodnia przerwa świąteczna, kwiecieć - egzamin, potem maj/czerwiec - nicnierobienie, no i nadejdą wakacje. Szybko zleci, czuję to. Więc tak będzie...
Mam jakiś drzewiasty szablon, podoba mi się. Ładny kolor ma...

01 marca 2005   Komentarze (2)

..:: Na koniec lutego ::..

Podsumuwując ten miesiąc stwierdzam, że było w miare ok. [Jak dobrze, że luty ma tylko 28dni w tym roku!]
Wszystkie sytuacje w których był smutek zneutralizowały się z radością i uśmiechem. [Tyle, że rany się nie goją zbyt szybko...]

Mówili, że zimy w tym roku jako takiej nie będzie. No... racja! Ale śniegową 'prawie wiosne' to mamy. Zresztą co za różnica. Słońce, ujemna tempoeratura, mróz, pełno śniegu - normalnie pięknie! Tego mi brakowało tej wiosny... y, znaczy tej zimy.
Ferie minęły tak jak minąć powinny. I jest dobrze, bo nie przejmuje się tym czym przejmować się nie powinnam. Czuję się jak 4 lata temu. Jest mi miło. [Chwilowe, wiem, ale aktualnie jest mi strasznie miło!] To uczucie minie tak szybko jak się pojawiło, ale cóż z tego jak pojawia się okresowo, kiedyś tak znów będzie miło.
Jedna osoba na mnie źle działa. Tylko jedna. SUKCES! :)
A tak to ze wszystkim się pogodziłam... Byle do wiosny. A potem byle do wakacji. Czekam, tęsknie. Oczywiście, że jakoś to będzie^^

28 lutego 2005   Komentarze (2)

..:: I Want To Believe ::..

 
^^ Wszystkie Nautilusowe plamki na niebie chowają się przy moim dziele.
Jak można ludziom wkręcać, że kurz na obiektywnie to Niezidentyfikowany Obiekt Latający? E he, Fundacja staje się coraz mniej poważna.
A ja pracuję nad tabliczką 'strefa zero' dla Góry^^
27 lutego 2005   Komentarze (4)

..:: Rok temu ::..

Rok temu była 'one love'. Myślałam o tym wczoraj, przed pójściem spać [to najlepszy moment na myślenie]. Wymyśliłam coś mądrego [;>] i zasnęłam. No i teraz, tak zwyczajnie w świecie nie pamiętam nic. Było to coś w stylu: Jakbym chciała, żebyś wiedział [...] ale to i tak nic nie zmieni :) Na szczęście było to rok temu i 'wywietrzał już z serca dynamit'.

I kolejny raz się przekonałam, że czas może naprawdę dużo. Wystarczy trochę chęci. [No, trochę więcej.]

 

Jeszcze 5 dni i koniec ferii. I do szkoły :P

Niedługo się zacznie wiosna, dni będą coraz dłuższe i w ogóle będzie inna atmosfera. Oczywiste^^. Czasem czuję się jakbym zapadała w trans zimowy [sen raczej nie.. ;> chociaż ostatnimi czasy to sypiam do 12h - niemożliwe^^ - to wszystko przez te ferie:>] Czasem nie mam się gdzie podziać, wszystko wydaje się zbyt szare, czasem podchodzi to pod iluzje, a nie pod rzeczywistość. Chociaż właściwie, jak szara to tylko rzeczywistość. Posprzątałam moją jaskinię z tapetą w kwiatki – z nudów. Układam jakieś koraliki na białych planszach, tworze wzorki, kolorki i co tam jeszcze – z nudów. A tak całkiem ogólnie to jest w miarę dobrze. I nie narzekam. I nie marudzę. Niesamowite^^.

 

Czuje jak kłuje mnie w płacie skroniowym. Jakby ktoś wbijał mi igłę w mózg [bleeeeeh!]. Ktoś mnie nie lubi i praktykuje na mnie VooDoo. Przede mną się nic nie ukryje. [A łaaa :/]

Kto wierzy w obce cywilizacje?:)

23 lutego 2005   Komentarze (6)

..:: Idol ::..

Zaczynam coraz bardziej wątpić w poważność tego co dzieje się na około.
Jakoś tak dzisiaj oglądnęłam początki IV edycji Idola. Począwszy od I edycji skończywszy właśnie na tej [mam nadzieje, że już ostatniej] stwierdzam iż przynajmniej 70% uczestników robi z siebie idiotów [jej, łagodniej tego nazwać nie można]. Do dalszych etapów [wspaniałe jury] przyjmuje osoby, które ze śpiewaniem wspólnego nic nie mają, a odrzucają tych, którzy jako tako sobie radzą i śmią jeszcze twierdzić, że mają coś z kosmitów, a do programu sie nie nadają. W takim bądź razie co będzie w IV edycji. No, zapowiada się nabijanie z ludzi, którzy po castingach są przekonani, że mają niezmierzony talent wokalny. To tak jakbym wysłała tam A.M. i przeszłaby ona dalej. Cała Polska nabijała by się z niej, a ona święcie przekonana, że umie śpiewać latałaby po scenie i skreczała. Biorąc pod uwagę jacy ludzie przechodzą, stwierdzam iż nie mając ani ociupinke [;D] głosu do śpiewania i tak bym przeszła dalej. Wystarczył by fakt, że mam wszczepiony implant do lewego oka. ;) Otoczyli by mnie zieloną linią i bym mogła zostać szarakiem. Jeszcze tylko beszczelne zapytanie gdzie mój pojazd kosmiczny. U lakiernika, podleciałam za blisko słońca.
Co do tych istot pozaziemskich. Rozmieszyło mnie to, że poważna osoba z poważnej fundacji jaką jest Nautilus wypowiada się w tak banalnym programie na tak ciekawe sprawy. Z kogo oni chcą zrobić palantów? Wg mnie jest to nabijanie się z osób oglądających program, wkręcanie im, że mało iż kosmici są na Ziemi, to występują jeszcze w Idolu. Troche grafiki komputerowej użyć do tego [tak też zrobili] i niejedna starsza już babcia będzie się bała wychodzić z domu. [Myślę, że moja nieogląda tych głupot...] No cóż, co robi człowiek jak się nudzi.

Wczoraj chciałam, żeby napadało dużo śniegu =) Marzenia się spełniają. Ten śnieg macie dzięki mnie ;P [a ja już go mam po dziurki w nosie]. ['po dziurki w nosie' kto wymyśla takie frazeologizmy-potoczyzmy?;/]

A moim idolem zaczyna być Qbuś. Ten to już całkiem jak kosmita ;)

16 lutego 2005   Komentarze (4)

..:: I feeling this ::..

Serduszkowy dzień minął. I nawet kolejny minął. Czas mija. Takie to niby oczywiste. A ja się boję. Jest mi tak pusto w środku. Czasem zaczynam wątpić w moje przekonania. Szkoda, niektóre to już ładne kilkanaście miesięcy pielęgnowałam. A tu pach! I już nie uważam, że to jest wina pogody czy tam pory roku. Że niby zima to chłodno, ponuro i w ogóle. Fakt, że niby jak się zaczyna wiosna/lato to jest już całkiem inaczej, zielono, wesoło, kolorowo, słonecznie. Nawet niebo jest inne. Takie bezchmurne i można bez problemu patrzeć na gwiazdy. A teraz? Nawet księżyca wyraźnie nie widać, a gwiazd tym bardziej. Zresztą co to za przyjemność stać na chłodzie, czuć tylko jak zamarza kolejna część ciała i patrzeć w niebo. Teraz czuje optymizm, jako taki, jak pada śnieg. Ale cóż z tego, jak za chwile robi się z tego jedna wielka chlapa, śnieg zamienia się w deszcz. I tak samo zmienia się mój nastrój. Ta, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w tym momencie narzekam, ale od kłamania mi się źrenice powiększają. Nie chcem mieć czarnych oczów, chcem mieć zielone! Dlatego więc jak już marudze to tak ma być. Nie będę owijać w bawełnę [jej, co?], że wszystko jest dobrze i w ogóle jest mi fajnie, wspaniale i wesoło. Wiem, że to minie. Ten cały durnowaty nastrój. Nie raz tak było, nie raz się z tego wychodziło. To nie jest dół, ani nic doło-podobnego. To jest mój odmienny stan świadomości. O ile tak to mogę nazwać. Bo nadchodzi dzień w którym wszystko się zbiera w jedną całość. Nawet coś tak bardzo odległego, prawie że nieważnego (a jednak). I powstaje z tego cienka warstewka, która gdy się ją naruszy robi 'boom!'. A sytuacji, które mogą naruszyć warstewkę w takim właśnie nijakim dniu jest mnóstwo. I nastaje nieopisane coś co powoduje, iż nie jest tak jak być powinno. Do tego dąży się by było jeszcze bardziej nijak i to całkiem świadomie. Całe szczęście, że to już koniec dnia. Przeżyłam ;) Więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. [Tylko nie patrz na tą chlapę za oknem, tylko nie patrz na to pochmurne niebo, tylko... dlaczego życie ma być piękne skoro może być raz ochydne, raz ok, a raz wspaniałe?]
JUP!

15 lutego 2005   Komentarze (2)

..:: :) :::..

Jeszcze się dobrze ferie niezaczęły, a ja już bym chciała marudzić, że mi się nudzi. No bo tak, jak nigdy na nic nie mam czasu, tak teraz na wszystko mam czas ale nie mam co robić. Cudownie :D
Zapowiada sie [przynajmniej przez kilka pierwszych dni] leniuchowanie. Myślę, żeby przeczytać "Stowarzyszenie umarłych poetów. Ja sama - bez żadnego przymusu - będę czytać książkę :O
Tak w ogóle u mnie nic ciekawego. Od czasu do czasu szlak[g] mnie trafia, ale ogólnie staram się zachować spokój. Bo ja z natury jestem spokojna;> Pomijam to co mnie [że tak napisze] denerwuje. Zrobiłam się bardziej szczera niż byłam do tej pory i nie kryje swoich [czasem głupich] myśli. Mam pełno samokrytyki – w samouwielbienie nie popadnę. Czasem nie obchodzi mnie nic, a kiedy indziej jest wręcz przeciwnie i wtykam nosa w nieswoje sprawy. Znaczy od jakiegoś [dłuższego zresztą już] czasu, się z tym nosem ograniczam, bo mam katar i cały czas prawie robie ‘a psik’, do tego mam podrażnione śluzówki od przedawkowania ‘xylometazolini hydrochloridum’ czyli niby to zwykłych kropelek do nosa. Czuje się wyśmienicie. Może i nawet dlatego, że wszyscy naokoło są chorzy, a ja jako jedna z trzech osób z dwudziesto dwu osobowej klasy się trzymam jakoś i nie choruje na nic poważniejszego, tylko ‘psikam’;>
I mam chomika. Czarno-białego [bo więcej czarnego] puchatego chomika. Przez cały tydzień będzie pod moją opieką [Marcelina jedzie na ferie i mi go ofiarowała;>] Biega sobie w tym kółeczku :> Fakt, że jest trochę do niego za duży, łapki mu się plątają i tapiruje sobie o pręciki sierść wokół ogonka, ale to nic. Chomiki są ql :D
Udanych ferii życzę [tym, którzy je rozpoczynają] ;> A tym, którzy już ferie kończą – miłej nauki ;]

11 lutego 2005   Komentarze (10)

..:: 'niYaQ' ::..

W klasie na 22 osoby jest 14 chorych. Extra… Ja tam jakoś jeszcze się trzymam, znając moje szczęście zachoruję na ferie. No ale skoro do wszystkiego się idzie przyzwyczaić, tak też do mojego ‘szczęścia’ też się już przyzwyczaiłam.
A tak ten weekend jakiś dziwny jest. Na nic w ogóle nie mam ochoty. Nudzić to mi się nie nudzi. Ale no.. dziwnie! Dzisiaj na przykład zrobiłam sobie seans filmowy. Trzy części „Powrotu do przyszłości”. Czas jakoś zleciał… No pewnie, lepiej się wyleżeć i oglądać filmy niż robić coś bardziej pożytecznego.
Miałam czytać na weekend książkę S. Lema „Eden”. No ale (co by tu wymyślić) nie mam nastroju do skupiana się na czymkolwiek. Zresztą w ogóle nie mogę porobić czegoś chociaż w 10minutowym spokoju. Nie że bym narzekała, albo coś – ale denerwuje mnie zachowanie poniektórych osób. I żeby o tym nie myśleć, to czasami naprawdę lepiej iść spać i olać wszystko. Tak – to już sprawdzona metoda.
Ym, dzisiaj fajny sen miałam. Znaczy nie tyle fajny co ciekawy. UFO mnie porwało. Extra zabawa. Może za dużo czytam tych historyjek i stąd to się wszystko bierze. Zainteresowanie zjawiskami para* raczej powraca. Już się nie boję. O ho! :> (i mam wszczepiony implant do lewego oka.. ihaa!)
A powtórzę sobie jeszcze raz, że ten weekend jest dziwny. Zbyt dziwny żebym myślała nad pisaniem „Kartki z pamiętnika Ligii”.  Znów wszystko zostawiam na niedziele. Ale to u mnie raczej normalne. Heh. :>

05 lutego 2005   Komentarze (4)

..:: Dlaczego? ::..

Wiem, że nie warto... A jednak chyba dalej...
Czasem naprawde nie wiem co mam robić i myśleć, i w ogóle. Tak, najlepszy na to jest sen.
Raz w tygodniu i mi należy się porządnie wyspać. Niech i to będzie dzisiaj...

04 lutego 2005   Komentarze (3)

..:: Tak, to już luty ::..

Każdy nowy miesiąc zaczyna się inaczej. Z jednej strony może i dobrze - nie będę narzekać na monotonie :> Wszystko się tak przeplata. Są powody do radości ale są i powody do smutku. Nic się nie zmienia. No, może stałam się ciut bardziej obowiązkowa.

W szkole czas mija jakoś tak szybko - chyba że ma sie dwa języki polskie pod rząd. Wtedy się ciąąągnie i ciąąągnie, bo nudno. Am... Pisaliśmy próbne egzaminy. Jak już gdzieś pisałam, aż tak źle nie było. Jak narazie wiem, że z humanistycznej części mam 42/50 punktów. Cóż, to tylko próbne.
Już jakieś dwa tygodnie mamy nowe szkolne półrocze, a ferie dopiero za następne dwa tygodnie. To nic. Fajnie być ostanim.
I takie miałam dobre chęci żeby przeczytać "Quo Vadis" [na czas!].
I w ogóle zaczyna mnie wszystko czasem (nie powiem, że zawsze) męczyć. Bo jakoś ta bezsilność ludzka jest czasem dobijająca.
Am, i zaczęłam olewać pewne sprawy. Już nawet nie rusza mnie to, że andrew powie do mnie: 'Ty prostaku'. Ba.. nawet mu nie odpowiem: 'Ty też'. W końcu to samo przechodzi. W przenośni i dosłownie :)

Ym, i tak całkiem przy okazji. Patrząc przez okno nie ma już takiego 'nastroju' jak kiedyś. Jest szaro, smutno i nawet nie zimowo. Wszystko wydaje się jakieś takie bez życia. W ogóle zimno i ponuro.
A ja siedzę z herbatką w moim ślicznym niebieskim kubku z kwiatkiem. I wcale nie jest aż tak źle. No, można sobie zawsze ubarwić otoczenie.
Ogólnie znaczy, że jeszcze jakieś dwa miesiące i znów będę optymistką ;)

01 lutego 2005   Komentarze (4)

..:: Dopóki juitro jutra... ::..

Ile bym dała:
by cofnąć czas; by było dłużej dobrze niż zwykle; by księżyc świecił tak jak 'kiedyś'; by gwiazdy znów zapełniały wszystko moje smutki; by nie było tej nieszczerości na około; by znalazły się wszystkie moje ołówki od h6 do b5; by te rysunki znów powodowały miłe wspomnienia; by została całkowicie wymazana zawiść; by słońce nigdy nie było hiperaktywne; by Ziemia w 2012 nie uległa przebiegunowaniu; by wszystko się ułożyło tak jak należy; i żebym była szczęśliwa.
Z drugiej jednak strony, człowiek szczęśliwy nie zawsze robi to co mu umysł podpowiada. Tylko z tego szczęścia rozum stracić można. Rozglądając się na około... to widać. Uczucia - takie wymuszone, nic nie warte. Dookoła fałsz i obłuda. Ale.. Przecież świat jest piękny... Więc o co w tym wszytkim chodzi? Tak, tu chodzi o ten księżyc i gwiazdy, które robią [głównie latem] bardzo fajny nastrój. Można się czasem zagłębić w wspomnienia.
Staram się nie narzekać i nie marudzić. Nawet czasem mi się to udaje, ale to tylko czasem... ;]

... a teraz kiedy leżą koło mnie trzy książki Lema [ponoć fajne!] nie mam nawet czasu ich zacząć czytać. Bo to oczywiście "Quo Vadis" ważniejsze. Przeczytam! Chociaż jestem dopiero na drugim rozdziale i mam czas do wtorku to przeczytam! [sama nie wierze] Pozatym to ostatnio w ogóle nie mam na nic czasu. Kompletnie na nic ;/

"To co się dzieje teraz i po teraz, tak długo nie ma znaczenia dopóki jutro jutra nie będzie takie samo jak wczoraj wczoraj..."

29 stycznia 2005   Komentarze (1)

..:: 'Making me glorious' ::..

Potrzeba tyle energii aby...
Żyć.
Marzyć.
Koncentrować się.
Uczyć się.
Dorastać.

Potrzeba tyle energii... Niczym żarówki. Zresztą kto powiedział, że 'nie' ? To zbyt proste żeby było realne.

[Andreas Johnson - Glorious.mp3] No.. czas rozpocząć nowy tydzień. Nie powinno być źle. Nie powinno - a czy nie będzie to już osobna sprawa.

23 stycznia 2005   Komentarze (6)
< 1 2 ... 13 14 15 16 17 ... 30 31 >
Ani182 | Blogi